To pierwsza wystawa fotografa w Bydgoszczy. Wcześniej swoje zdjęcia prezentował podczas XIII Galerii Bezdomnej w Kaliszu oraz Rejonowej Bibliotece Publicznej w Szubinie. Jak piszą organizatorzy, to miłośnik czarno-białej fotografii ulicznej, zachwycający się obrazem zatrzymanym w przestrzeni miasta, który wydaje się być stopklatką codzienności. Skąd zainteresowanie biblioteki Zbigniewem Milewskim?
– Przede wszystkim pojawił się w okolicy i wykonał zdjęcie Londynka, a to wabik na mnie, wystarczający powód, by wzbudzić moje zainteresowanie – mówi nam Anna Wilczyńska-Kubiak, kierownik Biblioteki Londynek. – Główną bohaterką zdjęć z wystawy jest Bydgoszczy, ale i mieszkańcy, którzy są w jakiś sposób przez niego upolowani – dodaje.
– Własną twórczość określa mianem poszukiwania „decydującego momentu”, wzorując się na definicji Henriego Cartiera-Bressona, który definiuje decydujący moment jako: „jednoczesne rozpoznanie w ułamku sekundy znaczenia jakiegoś wydarzenia, jak również równoczesna i towarzysząca temu organizacja formy dającej temu wydarzeniu właściwą ekspresję”. Inspiruje się także dokumentacją fotograficzną Bydgoszczy znakomitego bydgoskiego fotografa Jerzego Riegla – informuje Biblioteka Londynek.
– W Bydgoszczy mieszkam od czasów studenckich – opowiada Zbigniew Milewski, sam siebie nazywając fotografem hobbystą. Choć fotografia siedziała w jego głowie od dłuższego czasu, impulsem do zakupu aparatu była pandemia. – Lubię oddawać emocje, miasto, na czarno-białych zdjęciach. Nie czuję zdjęć kolorowych i bez ludzi, bo miasto to ludzie. Projekt zdjęcia jest taki, że zawsze to fotografia jednej osoby lub grupy – mówi.
Choć to pierwsza wystawa jego prac w mieście, mieszkańcy mogą kojarzyć jego prace. Regularnie publikuje je na grupach w mediach społecznościowych, prowadzi również konto na Instagramie. Podczas wernisażu, na którym prezentowanych jest 40 fotografii, na harfie zagrała Katarzyna Anders, bohaterka jednego ze zdjęć widocznych na wystawie.
– Wychodząc na miasto nie wiem, co danego dnia uda mi się ustrzelić. Jestem jak myśliwy, który wychodzi na polowanie w mieście, szuka kadru. Czasami jest zaskakujący, to uchwycenie chwili, a czasem czekam w danym miejscu kilka minut, aż będzie kompozycja, a człowiek pojawi się w odpowiednim miejscu – stwierdza fotograf.
Najwięcej zdjęć robi w Bydgoszczy, ale dużo podróżuje i zawsze towarzyszy mu aparat. Uwielbia południową Europę – w szczególności Barcelonę, Neapol i Palermo. Na co dzień jest dyrektorem sprzedaży w firmie zajmującej się maszynami przemysłowymi, które dystrybuowane są w Polsce i na świecie. Fotografia to odskocznia od pracy, sposób na zrelaksowanie.
Nie jest to pierwsza wystawa zdjęć w budynku przy ul. Pomorskiej. Na początku roku prezentowano tam zdjęcia Piotra Koralewskiego, fotografa ze Żnina, który zabrał gości w podróż po bydgoskim Śródmieściu. Przy tej okazji po raz pierwszy zorganizowano w bibliotece wernisaż. Przymiarki czyniono jednak wcześniej, choćby przy okazji organizacji spotkania autorskiego z Maciejem Cuske oraz gdy zaprezentowano wystawę fotografii bydgoskich artystów, prezentujących Londynek.
– To miejsce, w którym funkcjonujemy i z którym się identyfikujemy. Chcemy pokazywać jak najlepszą stronę Londynka – wyjaśnia Anna Wilczyńska-Kubiak.