Zobacz galerię: Reklamy w Bydgoszczy. Szyldy jak szpeciły, tak szpecą
Weszła w życie rok temu. Na razie poszczególne samorządy przygotowują się do opracowania własnych lokalnych przepisów. Dzięki nim będzie można uporać się choćby z nachalnymi reklamami szpecącymi miasto, tudzież zasłaniającymi to, co jest w nim piękne.
PRZECZYTAJ: W czwartek w Expressie: Szpetne reklamy w Bydgoszczy. Kiedy w końcu znikną z miasta? [ZDJĘCIA]
Wędrując ulicami Bydgoszczy widzę jednak, że problemem wcale nie są płachty reklamowe, zasłaniające detale architektoniczne.
Wręcz przeciwnie, przydałoby się ich więcej, bo miejsc wstydliwych, nadających się do zakrycia przed światem jest w naszym mieście co niemiara. Są ich dwa rodzaje. Jedne to puste place, powstałe na skutek wyburzenia budynków.
Mamy takie zachwaszczone i częściowo zagruzowane pola, choćby przy Gdańskiej, Focha, Matejki. Całe Śródmieście pełne jest podobnych dziur w uzębieniu. Druga kategoria to zabytkowe pustostany, chylące się ku upadkowi. Najbardziej zatrważający przykład takiej architektonicznej degrengolady znajduje się przy ulicy Długiej.