Zobacz wideo: Ćwiczenia służb ratowniczych na S5 pod Bydgoszczą

O ile podczas tego zdarzenia wielu podróżujących ze mną Swingiem linii nr 10 zignorowało wyświetlany na alarmowo (?) żółtych tablicach komunikat, że tramwaj nie jedzie do Fordonu, a do zajezdni i mogło być mocno zaskoczonych wysiadką na rondzie Fordońskim, to na nic mi zdała się czujność i ewakuacja już na rondzie Jagiellonów. Kiedy już udało się dojrzeć informację - w słońcu tablice ITS są psu na budę - co się dzieje z ruchem, okazało się, że uparcie przekazywane były wiadomości, jak i dlaczego nic nie jedzie z... Fordonu.
To Cię może zainteresować
Tłum wracających z pracy i szkół do sypialni miasta mógł się domyślać, denerwować i biegać w amoku (serio!) między jezdniami w intuicyjnym poszukiwaniu jakiegokolwiek środka transportu do domu. Cóż, na szczęście można przyjąć, że to sytuacja jednorazowa (?). Co ma jednak powiedzieć mama niepełnosprawnego dziecka, opisująca na Fb próby dostania się z wózkiem z ronda Grunwaldzkiego do Fordonu tramwajem. Gdy PRZEZ GODZINĘ ŻADEN z tramwajów w tym kierunku nie jest w rozkładzie niskopodłogowy? Jest transport, ale ani systemu, ani - tym bardziej - żadnej inteligencji w tym nie ma.