Zobacz wideo: Bydgoscy i toruńscy policjanci ścigali uciekającego kierowcę

Z przejazdu po Bydgoszczy można zauważyć, że na większości linii autobusowych i tramwajowych nie trzeba walczyć o miejsce siedzące. Rzecz jasna, na kilku przystankach pojawia się więcej pasażerów, ale nie może to dziwić. Oczywiście kwestia przepustowości w pojazdach bardzo mocno jest powiązana z porą dnia i „popularnością” linii. Ruch w komunikacji miejskiej o godzinie 11 naturalnie będzie mniejszy, niż wczesnym rankiem, w okolicach godz. 14 czy wieczorami. Szeroko pojęty tłok można zaobserwować na Błoniu czy rondzie Jagiellonów.
Jednak coraz częściej pojawiają się w komentarzach głosy o zbyt długim oczekiwaniu na tramwaje i autobusy. Październikowa zmiana rozkładu znacząco okroiła połączenia, co wpływa na uciekające minuty. – Tutaj się nie jeździ. Tylko się czeka na przystankach. Rozkłady jazdy - kto by się tym przejmował, bo z pewnością nie kierowcy – napisała pani Barbara. Pojawiały się opinie, że na Czerkaskiej w kierunku lotniska autobus linii 80 w ogóle nie przyjechał.
Również byliśmy świadkami, gdzie na pętli autobusowej Błonie pasażerowie wypatrywali pojazdu kilka minut dłużej, niż wynikało to z rozkładu jazdy. Podobnie było na rondzie Skrzetuskim, autobus linii 89 przyjechał około 10 minut po czasie. Część poirytowanych osób zrezygnowała z oczekiwania. Chwilami można odnieść wrażenie, że przejście krótkiej trasy z domu do pracy pieszo, nie jest wcale złym rozwiązaniem, ponieważ taki spacer zajmuje do 10 minut dłużej niż stanie na przystanku i przejażdżka autobusem.
Przechodząc do sytuacji z przystankami, kolejnym problemem, który jest widoczny to tablice informacyjne. – Wiadomości o awariach nie są wyświetlane natychmiast, a z bardzo dużym opóźnieniem lub wcale – poinformowała pani Sylwia. Z kolei w bardzo podobnym tonie wypowiedział się pan Ryszard, według którego tablice są powieszone za wysoko i w dodatku trudno cokolwiek wyczytać przez brud na monitorach. Zdarzają się również przypadki, gdzie nie były zsynchronizowane z godziną przyjazdu autobusu. Dosłownie i w przenośni, czas na przystankach zatrzymuje się.
Na szczególną uwagę zasługują szeroko opisywane sytuacje przez mieszkańców. Autobusy w kierunku Parku Przemysłowego w godzinach porannych są „naładowane”. Do tego stopnia, że część pasażerów nie jest zabierana. Jak zaznaczają internauci, z tego parku miasto osiąga spore przychody, więc warto byłoby się zainteresować dojazdem. Na pytania mieszkańców zareagował wiceprezydent Michał Sztybel, który zadeklarował przeanalizowanie tej sytuacji w ramach dostępnych środków. Jednocześnie zaznaczył, że choć miasto zwiększy wydatki na transport publiczny, to wyraźna część zostanie poświęcona na rosnące ceny prądu i paliwa.
Pozostając w temacie kosztów, można znaleźć opinie dotyczące komfortu jazdy w komunikacji miejskiej. Ograniczone korzystanie z klimatyzacji i ogrzewania to efekt szukania oszczędności w wykonaniu miasta. – Będziemy przyglądać się zużyciu energii, środkom finansowym i niewykluczone, że w ciągu roku będziemy musieli podejmować kolejne działania – zapowiadał na konferencji prasowej prezydent miasta, Rafał Bruski. Celem ograniczeń jest zmniejszenie wydatków na energię (oświetlenie ulic, wyłączenie saun itp.) o 10 procent. Mimo to, jak zaznacza ratusz, koszty z tego tytułu wyniosą 71,2 mln złotych. Dla porównania w 2021 roku miasto zapłaciło 33,4 mln.
***
Tak wypadają dni wolne i długie weekendy w 2023 roku. Tak wy...