Autobus linii 67, który do niedawna kończył kursy (wyjeżdżając spod stacji Bydgoszcz Główna) na ulicy Curie-Skłodowskiej, od kilku miesięcy dojeżdża do przystanku Most Kazimierza Wielkiego, przy skrzyżowaniu Łęczyckiej z Fordońską. Tu kończy się jego trasa z centrum i jednocześnie zaczyna kurs w drugą stronę. Zanim autobus ruszy, często ma kilka minut postoju na przystanku.
- Odkąd linia numer 67 została wydłużona do przystanku Most Kazimierza Wielkiego (przystanek końcowy jest jednocześnie przystankiem początkowym), pozostałe linie autobusowe, zwłaszcza długie wozy, mają problem, by równo podjechać pod krawężnik. Tył pojazdu jest pół metra czy nawet metr od krawężnika. Efektem jest to, że pasażer pierwszy krok stawia na ulicy co jest bardzo niewygodne, zwłaszcza dla osób poruszających się o kulach, można w bardzo łatwy sposób stracić równowagę i się przewrócić - pisze pan Robert.

- Może zatoczka autobusowa jest za krótka? Może kierowcy nie potrafią podjeżdżać idealnie pod krawężnik? - zastanawia się bydgoszczanin.
Zwraca uwagę na to, że podobnie bywa na innych przystankach (np. Skłodowskiej-Curie/Bałtycka), gdy autobusy jadą „stadami”. Drugi często parkuje nie przy chodniku, a przy pasie zieleni, co utrudnia wsiadanie i wysiadanie osobom o kulach, ale także niepełnosprawnym czy seniorom.
Pytamy drogowców, czy docierały do nich podobne sygnały o problemie na przystanku przy moście Kazimierza Wielkiego oraz o to, co może być ich ewentualną przyczyną. Z odpowiedzi wynika, że jeśli dochodzi do podobnych sytuacji, to wyłącznie sporadycznie.
-Zatoka autobusowa na przystanku końcowym linii numer 67 pn. Most Kazimierza Wielkiego ma długość 40 m. Jest to wystarczająca długość do równoczesnej obsługi nawet 2 autobusów długich (18-metrowych). Zatem tym bardziej bez problemu, w tym samym czasie, mogą się w niej zatrzymywać autobus krótki (linii 67) i autobus długi innej linii - odpowiada Katarzyna Muszyńska, rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
- Oczywiście, zatoka nie obsłuży równocześnie większej liczby autobusów niż dwa, ale z takimi sytuacjami mamy do czynienia incydentalnie i wówczas trzeci autobus musi po prostu poczekać na opuszczenie zatoki przez autobus poprzedzający. Zatoki o tożsamych parametrach geometrycznych stosowane są w Bydgoszczy powszechnie od wielu lat i nie ma z nimi problemów, na które wskazuje mieszkaniec - przekazuje.
O temat pytamy jednego z kierowców autobusu w Bydgoszczy. - Skręt nie jest łatwy, zatoka zaczyna się właściwie od razu na Łęczyckiej, dodatkowo jest tam przejście dla pieszych, musimy mieć oczy dookoła głowy. Żaden kierowca nie będzie też podjeżdżał bezpośrednio pod 67 - trzeba brać rezerwę na wyjazd. Da się tam to zrobić, ale nie zawsze ten manewr musi wyjść idealnie - mówi.
