Wczoraj przez kilka godzin związkowcy debatowali na temat zatrudnienia zewnętrznej firmy z dyrektorem Jackiem Krysiem. Dlaczego szpital chce skorzystać z outsourcingu? Marta Laska, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza, tak tłumaczyła nam jakiś czas temu konieczność zmian: „Powodem podjętych przez dyrekcję działań jest trudna sytuacja ekonomiczna szpitala.
[break]
Jej ustabilizowanie wymaga podjęcia pewnych decyzji - m.in. outsourcingu (ale nie tylko), aby nie powodować pogorszenia wyników. Obecnie zadłużenie szpitala wynosi 190 mln zł, ale oszczędności związane z prowadzeniem usług sprzątania przez firmę zewnętrzną wyniosą minimum 500 tys. zł i należy je odnieść do kwoty 4 mln, niezbędnych do rocznego zbilansowania się jednostki. Pół miliona w stosunku do wspomnianych 4 mln to dla szpitala dużo. Podejmowane działania mają więc za zadanie głównie niedopuszczenie do wzrostu zadłużania szpitala”.
Firma zewnętrzna ma przejąć około 300 osób, zajmujących się sprzątaniem, transportem wewnętrznym oraz czynnościami pomocniczymi przy pacjencie. Pracownicy obawiają się, że firma, która ich przejmie, będzie chciała w pierwszej kolejności ciąć koszty. Związki zawodowe podzielają te obawy. - Przede wszystkim nie wiemy, jakie konkretnie korzyści ma przynieść outsourcing. Dyrekcja wciąż podaje inne dane
- twierdzi Andrzej Arndt, przewodniczący Forum Związków Zawodowych zrzeszającego związki z „Jurasza”.
Wczorajsze negocjacje między dyrekcją a związkowcami przerwano. Mają być kontynuowane jutro.
