Lucyna Andrysiak, Elżbieta Krzyżanowska i Ewa Łapińska reprezentowały SLD, Dorota Jakuta, Barbara Kania i Elżbieta Piniewska Platformę Obywatelską, Silvana Oczkowska weszła do sejmiku z listy PSL.
Teraz, mimo dyskusji o suwaku, deklaracji partii politycznych o wspieraniu i docenianiu kandydatek, pań w sejmiku będzie jeszcze mniej. Platformę reprezentują Dorota Jakuta, Anna Janosz, Katarzyna Lubańska i Elżbieta Piniewska, PSL Ewa Mes i Agnieszka Kłopotek.
Jeżeli pani wojewoda Ewa Mes zrzeknie się mandatu, damska ekipa jeszcze się zmniejszy, bo jej miejsce zajmie partyjny kolega. Wśród radnych PiS i SLD nie ma natomiast ani jednej przedstawicielki płci pięknej.
Radne w sejmiku będą więc kilkunastoprocentową mniejszością i mam poważne obawy, czy ich głos przebije się w politycznych przepychankach. Tym bardziej, że wielu spośród panów radnych zechce zapewne odgrywać rolę samca alfa i nie oszczędzi nam długich tyrad, niekoniecznie związanych z konkretnymi problemami regionu.
Szkoda, że do sejmiku nie udało się wejść większej liczbie pań, bo nie tylko łagodziły, ale z pewnością cywilizowały samorządowe obyczaje. Dorota Jakuta jako przewodnicząca sejmiku prowadziła obrady sprawnie i merytorycznie, Elżbieta Krzyżanowska i pozostałe panie wypowiadały się kompetentnie i na temat, bez niepotrzebnej agresji wobec przedstawicieli innych partii politycznych lub innych części regionu. Jak będzie w tej kadencji?
Obawiam się, zwłaszcza na początku zaostrzenia bydgosko-toruńskich i partyjnych sporów. I trzymam kciuki za panie radne, żeby nie dały się wciągać w takie gierki, tylko zadbały, żebyśmy mieli lepszą opiekę zdrowotną, komunikację, więcej miejsc pracy, a na początek lepszą atmosferę po wyborczych awanturach.