Opozycja była pewna wyboru swojego marszałka czy były jakieś wątpliwości?
Liczba głosów poparcia niby była jasna, senatorowie składali konkretne deklaracje, ale w czasie takich głosowań mogą dziać się różne wydarzenia. Ostatecznie nasz kandydat zwyciężył, co nas bardzo cieszy.
Zna Pan profesora Tomasza Grodzkiego?
Marszałek Tomasz Grodzki był senatorem poprzedniej kadencji. Nie utrzymywałem z nim kontaktów pozasenackich, w pracy Senatu dał się poznać jako człowiek wysokiej kultury.
Jak oceni Pan pracę dotychczasowego marszałka Stanisława Karczewskiego?
Marszałek Karczewski wykonywał zadania nałożone przez partię, moim zdaniem prowadził obrady i głosowania łamiąc regulamin Senatu. Około 60 procent procedowanych ustaw odbywało się w trybie nadzwyczajnym. To urąga powadze Senatu, gdy dokument liczący 400 stron dostajemy do analizy na dwie godziny przed głosowaniem. Teraz praca Senatu nabierze odpowiedniego charakteru. I nie oznacza to, że będziemy odrzucać wszystko, co przedstawi rząd. W poprzedniej kadencji poparliśmy około 70 procent proponowanych ustaw.
Czy nowy marszałek z opozycji oznacza również zmianę w pracy Senatu?
Najbardziej cieszy mnie możliwość wyjścia z inicjatywą ustawodawczą. Poprzednio też była taka możliwość, ale marszałek naszych projektów nie dopuszczał do procedowania. Niekiedy nasze inicjatywy wracały w poprawkach, już jako rządowe.
