Zmiany są koniecznością: na mocy ustawy dekomunizacyjnej w Fordonie zmienią się nazwy siedmiu ulic, w całym mieście - dziesięciu.
Ustawa zakazuje: „upamiętnienia osób, organizacji, wydarzeń i dat symbolizujących represyjny, autorytarny system władzy w Polsce w latach 1944-89”. Listę ulic przygotował już Instytut Pamięci Narodowej.
Głos społeczeństwa
Władze nie chcą odgórnie narzucać nowych nazw. Chcą je wybrać razem z mieszkańcami.
- Dedykowana tej akcji strona internetowa jest już gotowa, można zgłaszać swoje propozycje nowych patronów - mówi Jan Kwiatoń, przewodniczący rady Osiedla Nowy Fordon. - Do 15 maja przyszłego roku czekamy na propozycje.
Po ich zebraniu zostaną one przedstawione 5 czerwca, wtedy też rozpocznie się głosowanie, które potrwa do 10 lipca. 21 lipca rezultaty głosowania zaprezentowane zostaną publicznie.
- Nie oznacza to, że zwycięskie nazwy zostaną automatycznie wprowadzone - wyjaśnia Jan Kwiatoń. - Jednak jesteśmy „po słowie” z prezydentem Rafałem Bruskim: obiecał, że będzie liczył się z opinią. Przedstawimy propozycje społeczne i liczymy, że zostaną uwzględnione. To ważne, by te propozycje wpływały od zainteresowanych mieszkańców, a nie od urzędników.
Będzie szybciej
Dotychczas rezultaty zmagań o zmianę komunistycznych patronów były mizerne. - Był ogromny opór mieszkańców. Teraz to obowiązek i sądzę, że zmiany nastąpią szybko - mówi Stefan Pastuszewski z Zespołu do spraw Nazewnictwa Miejskiego. W ostatnim czasie udało się jedynie zamienić w Śródmieściu ulicę Lucjana Szenwalda na Czesława Miłosza. - Ale tylko dlatego, że nikt przy niej nie mieszka...