Luksusowa willa rosyjskiego oligarchy Michaiła Fridmana w Saint-Tropez została aresztowana w związku z sankcjami Unii Europejskiej - podają media.
Chodzi o willę na Lazurowym Wybrzeżu (Francja), zarejestrowaną na firmę należącą do rodziny Friedmanów, która wcześniej nie była znana publicznie.
Dziennikarze ukraińscy dowiedzieli się, że oligarcha wynajmuje tę nieruchomość. Koszt wynajmu to od 6 tysięcy euro, ale minimalny pobyt to 3 dni. Latem koszt wynajmu wzrasta do 16 tys. euro. Minimalny pobyt to już tydzień.
Miliarder, który został objęty sankcjami Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej, nazwał siebie "więźniem w Londynie". Niedawny właściciel największego prywatnego banku Rosji skarży się, że nie ma pieniędzy nawet na usługi sprzątaczki.
Michaił Fridman, urodzony w 1964 r. we Lwowie na Ukrainie, przez wiele lat mieszkał w Moskwie, często spędzając czas w europejskich miastach, takich jak Londyn, Paryż, Amsterdam czy Hamburg. W 2015 roku przeniósł się do Londynu, gdzie kupił Athlone House za 65 milionów funtów jako swoją główną siedzibę. Jest rozwiedziony i ma czworo dzieci. W 2016 roku ogłosił, że w testamencie jego majątek zostanie przekazany na cele charytatywne.
Już po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę w rozmowie z Bloomberg Businessweek mówił, że "ludzie tacy jak ja nie mają wpływu na Władimira Putina".
W związku z sankcjami USA i UE Fridman musiał zrezygnować z udziału w radach nadzorczych w Alfa-Banku, X5 Group (największa sieć handlowa Rosji) i Veon (właściciel rosyjskiego operatora komórkowego VimpelCom).
