Przeprowadzona 21 września wymiana, która objęła prawie 300 jeńców po obu stronach, była największą tego typu operacją od początku wojny. Rosja zwolniła 215 ukraińskich wojskowych, a także 10 cudzoziemców, którzy walczyli po stronie Ukrainy. Władze w Kijowie wypuściły natomiast 55 rosyjskich żołnierzy oraz oskarżonego o zdradę oligarchę Wiktora Medwedczuka.
- FSB była temu całkowicie przeciwna. Zdawali sobie sprawę z konsekwencji, jak ta umowa będzie wyglądała w oczach społeczeństwa - miał powiedzieć jeden z ukraińskich urzędników, który wypowiadał się pod warunkiem anonimowości.
Zełenski ogłosił "zwycięstwo", Kreml spotkał się z krytyką
Kiedy Rosjanie i Ukraińcy dokonali wymiany jeńców wojennych, Wołodymyr Zełenski ogłosił zwycięstwo. Kreml spotkał się natomiast z krytyką za uwolnienie bojowników, określanych przez Rosję jako "neonaziści". Oburzenie wymianą wyrażali prokremlowscy "internetowi aktywiści". Jeden z nich, były dowódca prorosyjskich separatystów w Donbasie, Igor Girkin skomentował, że wypuszczenie żołnierzy Azowa było "gorsze od zbrodni", "gorsze od błędu" i "kompletnie głupie".
Do wymiany doszło w momencie, kiedy Putin znalazł się pod dodatkową presją wewnętrzną z powodu "częściowej mobilizacji" rezerwistów.
Rosjanie wypuścili obrońców Azowstalu
Żołnierze Azowa znaleźli się w rosyjskiej niewoli w maju, po upadku wielomiesięcznej obrony Mariupola. Władze w Moskwie określały ich jako terrorystów i zapowiadały przeciwko nim "procesy". Uwolnienie tych wojskowych było szczególnie trudne do przełknięcia dla rosyjskich nacjonalistów – ocenił amerykański dziennik.
W ramach umowy Rosja wypuściła między innymi pięciu dowódców obrony Mariupola, którzy stali się na Ukrainie symbolami narodowego oporu. Do końca wojny nie mogą oni opuszczać Turcji, ale są tam wolni i mogą swobodnie poruszać się po kraju.
Pozostali ukraińscy jeńcy zostali zwolnieni na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Dziesięciu wypuszczonych przez Rosję cudzoziemców wysłano do Arabii Saudyjskiej, skąd wrócili do swoich krajów. Jest wśród nich pięciu Brytyjczyków, dwóch Amerykanów, Marokańczyk, Chorwat i Szwed – poinformował przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow.
Według niego wymiana jeńców była wielokrotnie przekładana, a negocjacje toczyły się przez dwa miesiące.
- To była złożona operacja wymagająca synchronizacji i jednoczesnego przeprowadzenia kilku etapów w różnych krajach - powiedział Jusow.
Kto pomógł w operacji wymiany jeńców wojennych?
Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez "Washington Post", w operacji wymiany jeńców wojennych miały pomóc trzy osoby. Byli to:
- przywódca Arabii Saudyjskiej, książę Mohammed ibn Salman
- prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan
- rosyjski oligarcha, Roman Abramowicz
Ostatni z wymienionych chciał w ten sposób, jak przekazuje amerykański dziennik, poprawić swoją pozycję na Zachodzie.
- Jego interesem jest odnowienie swojej reputacji. Zaoferował samoloty i hotele, aby zagrać dobrego człowieka przed USA - powiedział wysoki rangą ukraiński urzędnik.
Saudyjski książę wysłał natomiast swoją osobistą ochronę i samolot do Rosji, by przywieźć uwolnionych jeńców. Według ukraińskiego urzędnika, ibn Salman, podobnie jak Abramowicz, kierował się chęcią poprawy swojej reputacji na Zachodzie po zamordowaniu dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego przez saudyjskich agentów w 2018 roku.
Źródła: Washington Post/PAP
mm
