Wisła w Fordonie "wystartowała" o północy, 31 stycznia. Zgodnie z pomiarami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, sięgała wtedy 433 centymetrów, a już po godzinie było ich 439. 2 lutego o 9.20 lustro wody sięgało tymczasem 507 centymetrów. Nie daje to jeszcze powodów do niepokoju, ponieważ zgodnie z normami, stan ostrzegawczy dla lokalnego wodowskazu wynosi 530 cm, a alarmowy 650 centymetrów. Znacznie wyższy poziom rzeki utrzymuje się np. na następnych punktach pomiarowych, w Chełmnie i Grudziądzu.
To też może Cię zainteresować
Już jednak tyle wystarczy, by zostało zalane fordońskie nabrzeże, betonowe umocnienia pokryła woda.
- W tej chwili nie ma żadnego zagrożenia. Pamiętajmy też, że jesteśmy na naturalnym terenie zalewowym. Nabrzeże, jak widać, jest odpowiednio przygotowane i daje radę, choć pewnie będzie wymagało oczyszczenia. Oświetlenie tu zamontowane też zostało dobrane tak, by wytrzymać zalanie - komentuje Hanna Rzadkosz-Florkowska ze Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu, wiślaczka, prowadząca na Facebooku profil "Wisła 774". - To jest po prostu cudne wezbranie żywej rzeki.
