Prezydent wręczył wypowiedzenie szefowej MOK-u. Dziś być może ze stanowiskiem pożegna się Krzysztof Tadrzak, dyrektor szpitala miejskiego, a jutro... Andrzej Kaszubowski, szef municypalnych.
Prezydent Rafał Bruski pożegnał się już w kilkoma najbliższymi współpracownikami swojego poprzednika, prezesami oraz niektórymi dyrektorami wydziałów. Wczoraj, wypowiedzenie otrzymała kolejna osoba - Katarzyna Fojuth, p.o. dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury. - W przypadku pani dyrektor obowiązuje trzymiesięczne wypowiedzenie, bez obowiązku świadczenia pracy - wyjaśnia Piotr Kurek, rzecznik prezydenta. - Ogłoszony zostanie konkurs na to stanowisko.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wypowiedzenie wiąże się z wynikami kontroli, którą ratusz przeprowadził w MOK-u na przełomie 2010
i 2011 roku. Kontrolerzy wykazali kilka nieprawidłowości, uznali m.in., że pani dyrektor nieprawnie skorzystała z dofinansowania własnych studiów.
W ratuszowych kuluarach pojawiły się także informacje o przygotowywanym odwołaniu Krzysztofa Tadrzaka, dyrektora szpitala miejskiego.
<!** reklama>
- Dyrektor miał zwolnić jednego ze swoich zastępców i przyjąć jakiegoś młodego lekarza z „Biziela”
- twierdzi nasz informator. - Nie zrobił tego, więc sam wyleci. Kilka razy starał się porozmawiać z prezydentem, ale on nie chciał się spotkać. Prawdopodobnie we wtorek podczas obrad rady społecznej dostanie wypowiedzenie. Ma go zastąpić Łukasz Chojnacki, szef bydgoskiego SLD.
Krzysztof Tadrzak nie komentuje, a Piotr Kurek przyznaje, że odejście dyrektora brane jest pod uwagę. Nic jednak nie wie o następcy i o człowieku z „Biziela”.
- Słyszałem już wiele - dementuje pogłoski Łukasz Chojnacki. - Plotkowano, że zostanę prezesem KPEC, teraz szefem szpitala. Nikt mi takiej propozycji nie składał. Zresztą, dobrze pracuje mi się w NFZ.
Dodajmy: stanowisko ma stracić także Andrzej Kaszubowski, szef strażników miejskich, a do pracy w ratuszu wróci była wiceprezydent Lucyna Kojder-Szweda.