Pomysł na spektakl zrodził się po Festiwalu Prapremier. Najpierw było jednak performatywne czytanie w Instytucie Teatralnym w ramach cyklu „Scena Niepodległych Kobiet”. To wtedy Martyna Peszko, aktorka Teatru Polskiego w Bydgoszczy w latach 2015-2017, po raz pierwszy zetknęła się z tekstami Haliny Mikołajskiej - wybitnej powojennej aktorki, ale też polityczki, działaczki społecznej i założycielki KOR-u. Martyna Peszko przy pełnej aprobacie dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy Łukasza Gajdzisa zadziała, by prywatne archiwum Mikołajskiej stało się punktem wyjścia do pełnowymiarowego spektaklu.
„Wielce Szanowna Pani” to debiut reżyserski Martyny Peszko, która do udziału w spektaklu zaprosiła aktorki: Dorotę Landowską oraz dwie reprezentantki bydgoskiej sceny - Małgorzatę Trofimiuk i Małgorzatę Witkowską.

Tekst do spektaklu „Wielce Szanowna Pani”, za którego dramaturgię odpowiedzialna jest Justyna Lipko-Konieczna, powstawał poprzez poszukiwania archiwaliów (bardzo prywatnych - jak notatki, pamiętniki), które pozostawiła po sobie Halina Mikołajska, ale także rozmowy z osobami (aktorką Joanną Szczepkowską, reżyserem Maciejem Prusem), które Mikołajską znały. Prawdziwą kopalnią wiedzy dla realizatorów spektaklu była także Joanna Krakowska, autorka książki „Mikołajska. Teatr i PRL”.
I podobnie jak książka Krakowskiej, spektakl Peszko też nie jest biograficzny. To sztuka, która na podstawie spowiedzi Haliny Mikołajskiej, obnaża hierarchię teatru, niesprawiedliwość ekonomiczną czy uzależnienia instytucji teatru od władzy państwowej.
- Do dziś nie potrafimy mówić o pewnych sprawach bez owijania w bawełnę, a Halina Mikołajska w 1965 nazywała wszystko wprost - mówiła podczas konferencji Martyna Peszko, która przyznaje, że sama stojąc na czele związków zawodowych TPB, uświadamiała, że... - Teatr to nie jest budynek, nazwa czy dyrektor. To aktorzy tworzą spektakle i renomę teatru, ale czy to przekłada się na budowanie nazwiska, pozycji w zawodzie i komfort ekonomiczny w życiu aktorów? Nie.
- Trzeba jednak o tym mówić głośno, bo inaczej nic się nie zmieni - zwraca uwagę występująca w spektaklu aktorka Małgorzata Trofimiuk. - Każda z nas w Mikołajskiej znajduje inny fragment siebie. To, co łączy nas z Mikołajską, to odwaga mówienia o tym, że rola, którą ja buduję w spektaklu, jest moją rolą. Moje zarobki są niskimi zarobkami. Aktorzy nie mogą bać się mówić o tym, co ich dotyka. Dialog jest podstawą do tego, żeby ta hierarchia była bardziej sprawiedliwa.
