Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wampir z Warszawy - w pijanym mieście, w pijanym widzie

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Historia pierwszego po II wojnie seryjnego mordercy, wytropionego w Polsce
Historia pierwszego po II wojnie seryjnego mordercy, wytropionego w Polsce
Zaledwie pół roku temu Jarosław Molenda wydał książkę poświęconą Charlesowi Sobhrajowi - seryjnemu mordercy i mistrzowi ucieczki, podejrzewanemu o 20 zabójstw, który mordował przede wszystkim na słynnym w latach 60. i 70. szlaku hipisów - w Tajlandii, Nepalu, Malezji, Indiach, polując głównie na zachodnich turystów. W grudniu pojawiła się w sprzedaży kolejna pozycja pióra Molendy, również zaliczająca się do literatury faktu.

Zobacz wideo: Kalkulator kolejki szczepionkowej Covid-19

Tematycznie autor nie odszedł daleko. Bohaterem jest również seryjny morderca. Na tym jednak podobieństwa się kończą. 35-letniego Tadeusza Ołdaka trudno nazwać geniuszem zbrodni czy mistrzem ucieczki. Zgwałcił cztery kobiety, dwie z nich zabił. Działał z bardzo prostych pobudek. Kiedy pił wódkę, nabierał ochoty na seks. Kobiety, które skrzywdził, nie wyróżniały się niczym. Miały po prostu pecha znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Być może wampir z Warszawy długo jeszcze byłby nieuchwytny (umiejętności stróżów prawa w tamtych czasach były więcej niż skromne), gdyby jednej z ofiar nie zwierzył się, gdzie mieszkał przed wojną i nie podał kilku innych, ważnych informacji, dzięki którym nietrudno było go odnaleźć. Był szczery, bo sądził, że dziewczynę za chwilę zabije. Ona mu jednak uciekła…

Pejzażowi, w jakim grasuje wampir z Warszawy, daleko do szlaku hipisów. Jest rok 1950. Warszawa powstaje z gruzów. W ruinie za to pozostają stosunki społeczne. Stalinizm nie sprzyja powojennemu łagodzeniu obyczajów. Bohater opowieści raz pracuje, raz nie. Regularnie natomiast spędza czas z kompanami przy kielichu, bo w stolicy, zwłaszcza na jej prawym brzegu, nikt za kołnierz nie wylewa. Nie zmieni go nawet małżeństwo i ojcostwo. Przeciwnie, zacznie napadać i mordować krótko po narodzinach swego pierwszego dziecka.

Jarosław Molenda napisał dziwną książkę. Skąpe akta sprawy wampira uzupełnia rozważaniami układającymi się w dwa nurty. Jeden to życie w komunistycznej Polsce na początku lat pięćdziesiątych w różnych, różnie powiązanych z głównym wątkiem obrazkach. Niekoniecznie zresztą wielkomiejskich - jak akcja walki ze stonką ziemniaczaną, rzekomo zrzucaną na wschodnioniemieckie i polskie pola z amerykańskich samolotów.

Drugi nurt to portret seryjnego mordercy i przestępcy z pobudek seksualnych. Molenda rysuje go na podstawie bogatej literatury psychiatrycznej, psychologicznej i wiktymologicznej. Niestety, spore fragmenty to cytaty z prac badaczy, napisane specyficznym, naukowym stylem. Nie ułatwia to lektury, a w dużych dawkach nuży. Domyślać się można, że obfitość tych rozważań wynika z tego, że informacji o tle zbrodni wampira w Warszawy było zbyt mało, by osnuć wokół nich pełnowymiarową książkę. Na pewno lepiej w niej wypadają pisane ze swadą opisy warunków życia w powojennej Warszawie.

Jarosław Molenda, Wampir z Warszawy, Wydawnictwo Lira, Warszawa 2020.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo