Ani o tu, że pokazuje nam fakty nieznane, bo o części przypadków opowiadały choćby lokalne media. I nie dlatego, że to jakieś formalne cudeńko, bo bez przesady. Ale dlatego, że udało mu się pokazać nie tylko co się dzieje, ale i dlaczego. Bo to nie jest tylko film o kilku pedofilach. To film o tym, dlaczego polski Kościół przestał działać.
To film o bałwochwalstwie wiernych i księżym poczuciu bycia ponad światem szarych, durnych owieczek. Jest w tym filmie poruszający moment, kiedy proboszcz z jakiejś wioseczki mówi do pana Sekielskiego, że dla takich 7-8 letnich dziewczynek ksiądz jest jak pan Jezus. I potem dodaje „I tak powinno być”. Aż chce się krzyknąć, chłopino, co ty pleciesz!
To film o bezkarności i życiu ponad prawem. Bo kiedy któryś z tych upiornych pasterzy mówi tu o prawie, zgłoszeniach i karach, to na myśli ma zawsze jedynie prawo kościelne i kościelne instytucje, co to jak wiadomo nawet urlopem ukarać mogą. Jakby normalne prawo ich nie dotyczyło. Jakby państwo padło na kolana.
To film o pogardzie dla człowieka prostego, który odbija się od drzwi dostojników. I którego można zbyć zaklęciami, że „łączę się z Tobą w cierpieniu” i obietnicą odprawienia mszy. No, ewentualnie refleksją, że „to musiał być diabeł”. Nie, to nie był żaden diabeł. To był ksiądz proboszcz. Zły człowiek.
To film o manii wielkości, o manipulacji, o tchórzostwie decydentów, o żałosnym narcyzmie, o przerzucaniu winy na ofiarę, co to „miała apetyt”... I czasami, miałem wrażenie, film o zupełnej utracie wiary. Bo sorry, ale momentami czuje się, że ci oprawcy i kryjący ich hierarchowie - schowani za rytualną nowomową - w żadnego Boga już nie wierzą.
Czy coś się zmieni? Obawiam się, że wątpię. Naprawdę wstrząsające było kazanie księdza Prusaka, który po zobaczeniu filmu starał się obudzić wiernych. Mówił im wprost, że księża krzywdzą ich dzieci, a nie swoje. I że muszą skończyć z bałwochwalstwem i bieganiem na klęczkach wokół księży i biskupów. I racja, bo ten potwór sam przecież nie wyrósł, to my, lud Boży, go wyhodowaliśmy. Cóż, w Polsce jest ponad 30 tysięcy księży. Tylko ilu wśród nich jest ojców Prusaków?
