Kolejny raz podchodzimy do starej i śmierdzącej - dosłownie - siedziby Remondisu przy ul. Inwalidów. Firma, znajdująca się w tym miejscu od kiedy pamiętam, przeszkadza mieszkańcom Siernieczka, którzy piszą listy dokądkolwiek się da. Efekt jest taki, że smród nie zniknął, ale Remondis ma kłopoty z marszałkiem, bo ten zmierza do cofnięcia mu tzw. pozwolenia zintegrowanego. To oznacza dla tej firmy koniec gospodarki odpadami.
Ale Marszałkowi nie o smród chodzi. Miasto do dziś nie wie, co zrobić ze śmieciami, kiedy spalarnia miejskiej spółki ProNatura jest czasowo zamykana na konserwację. Może je przejąć właśnie Remondis, bo wygrał przetarg. I to właśnie te śmieci śmierdzą ludziom z Siernieczka i ochoczym służbom marszałka... Jest w tym sens? Jest. Bo jak się zamknie Remondis, to ProNatura zgarnie spory kawałek śmieciowego tortu - będzie miała komfort istnienia. Obym się mylił. Bo podobno sprzyjamy przedsiębiorcom.
Smrodowi - już nie.
Pożar w bloku na ul. Monte Casino w Bydgoszczy
