https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szarpany walczyk z figurami

Krystyna Słomkowska-Zielińska
Dzisiaj uczą się tańczyć quickstepa. Idzie im nieźle: promenada, wolniej, szybciej! „Swing, swing”- śpiewają artyści. Na parkiecie pracowicie i wesoło, ale lustra na ścianie są bezlitosne. Trzeba będzie jeszcze poćwiczyć.

Dzisiaj uczą się tańczyć quickstepa. Idzie im nieźle: promenada, wolniej, szybciej! „Swing, swing”-  śpiewają artyści. Na parkiecie pracowicie i wesoło, ale lustra na ścianie są bezlitosne. Trzeba będzie jeszcze poćwiczyć.

<!** Image 2 align=right alt="Image 71923" sub="W „Bailamos” można zaszaleć na party, organizowane są pokazy. Na zdjęciu (od lewej) Joanna Grabowska, Łukasz Chojak i Karolina Bukowska w świątecznym pokazie, do którego choreografię przygotował znakomity tancerz, Robert Linowski. /Fot. Archiwum „Bailamosu”">Bydgoskie kluby tańca towarzyskiego przeżyły boom po pierwszej edycji „Tańca z gwiazdami”, teraz nie narzekają na brak klientów, ale to już nie to, co było. Pani Waleria z Inowrocławia miała 65 lat, gdy z mężem przyjechali do Studia Tańca „Bailamos” nadrobić stracony czas. Aneta, studentka lingwistyki stosowanej, postanowiła nabrać wprawy w salsie, której podstawy poznała w Londynie. Tego tańca można uczyć się w parach i solo, gdyż wszędzie więcej jest tancerek niż tancerzy. - Ludzie kochają salsę, bo to żywioł i radość, idealna na zimowe chłody - mówi właściciel pubu latynoskiego „La Salsa”, Werner Condor Arroyo, peruwiański muzyk ożeniony z Polką.

Dzięki Krzysztofowi Kachelowi, Bydgoszcz zdobywa tango argentyńskie. Powstał klub, a w „Oranżerii” odbywają się milongi, czyli tangowe wieczorki taneczne. - Tango to nieokiełznana namiętność, płomień zamknięty w kostce lodu - przekonuje Ewa, lekarka, która dopiero zgłębia jego tajniki.

<!** reklama>Salsa i tańce latynoamerykańskie zawojowały bydgoszczan, tańce standardowe dotrzymują im kroku.

Weselny walc

Wtorek wieczor. Do„Bailamos”, przyszli młodzi na lekcje quickstepa i rumby kubańskiej. Więcej dziś panów niż pań. „Swing, swing” śpiewa artysta. Instruktor tańca, Michał Chojak, pokrzykuje: - Slow, slow! promenada! quick, quick! Jedni płyną po parkiecie, inni gubią rytm, cóż, quickstep to taniec niełatwy i szybki. Na parkiecie zwraca uwagę Dorota, która mimo zaawansowanej ciąży porusza się z wdziękiem. Z mężem, Marcinem, tworzą zgrana parę. Dwa lata temu przyszli tu jako narzeczeni. - Młoda para tańczy pierwszy taniec, my chcieliśmy dobrze wypaść i przygotowaliśmy pod okiem instruktorów walca angielskiego. Zachwyt był ogólny, więc postanowiliśmy dalej się uczyć - mówią Borutowie.

<!** Image 3 align=right alt="Image 71927" sub="Dorota ( w zaawansowanej ciąży) i Marcin Borutowie z zapałem trenują quickstep">Michał i Beata na własnym weselu także popisali się efektownym walcem. Marzyli, żeby tańczyć jak profesjonaliści. - Los zrządził, ze wygrałem karnet na kurs tańca w konkursie radiowym - mówi Michał, który wpadł na chwilę, żeby podzielić się swoim szczęściem - 3 dni temu urodził się mu się syn, Igor: - Gdy żona dojdzie do formy, wrócimy na parkiet - zapewnia.

Taniec nowożeńców - ta oferta klubów jest coraz popularniejsza. - Wesela stają się pokazem pierwszej pary, bywa, że młodzi przygotowują popis w tajemnicy przed rodziną, oni wybierają muzykę, my opracowujemy choreografię - mówi Robert Linowski, tancerz, choreograf, konsultant wielu znanych par w całej Polsce (wielokrotny mistrz Polski par zawodowych, m.in., w kategorii South American Show Dance).

Krótka przerwa, zmienia się muzyka, za chwilę czas na rumbę. Najmłodszy w grupie, 16-letni Krzyś, przed lustrem ćwiczy kroki. - Mama mnie przekonała, że kurs będzie najlepszą receptą na rozładowanie złej energii, no i przyda się na studniówce - mówi licealista, miłośnik wszystkiego, co związane jest z historią Bydgoszczy. Jego tata, czekając na koniec lekcji, czyta pasjonującą lekturę - nowe spojrzenie na początki wojny radziecko-niemieckiej Marka Sołonina. Pan Olgierd, miłośnik walca angielskiego i rumby, jest zdania, że znajomość tańca w życiu pomaga, bo pozwala okiełznać stres, poznać fajnych ludzi. - Jako młody chłopak skończyłem kurs, a potem tańcząc szedłem przez życie - śmieje się Olgierd Sadowski. - Regularnie biegałem na dansingi najpierw z kolegami, a potem z żoną. Teraz bawimy się rzadziej, bo ceny poszły w górę, ale na sylwestra - bankowo.

Patryk, bankowiec, entuzjasta muzyki, kolekcjoner płyt i miłośnik filmów muzycznych, spotkał klienta, który okazał się instruktorem tańca. - Zdałem ostatnie egzaminy, przybyło trochę wolnego czasu, więc postanowiłem nabyć nowe umiejętności, na początek nauczyć się tanga i salsy.

Agata studentka germanistyki, zakochana w tangu argentyńskim i walcu, po kontuzji musiała zrezygnować z baletu. - Bez tańca żyć nie potrafię, a w klubie jest wesoło, są pokazy, party, można poszaleć.

Aneta nie ma wątpliwości: - Po pierwszej lekcji chciałam uciekać, teraz wiem, że taniec dodaje pewności siebie, to świetna terapia dla nieśmiałych.

Joanna Grabowska, współwłaścicielka -„Bailamosa”, tancerka turniejowa, przekonuje: - Coraz częściej naukę tańca wymusza życie zawodowe. Mamy kursantów, którzy na międzynarodowych sympozjach, połączonych z imprezą towarzyską, przekonali się, że uproszczonym krokiem dwa na jeden nie uchodzi tańczyć walca, rumby i fokstrota, trzeba znać podstawy każdego z nich.

Robert Linowski dodaje: - W Polsce ciągle dominuje weselny szarpany dwa na jeden. Na Zachodzie taniec jest częścią „kulturalnego pakietu” człowieka. To widać podczas zawodów czy pokazów, w czasie przerwy dla publiczności parkiet zapełnia się amatorami tańczącymi nieźle i bez kompleksów. U nas jest pusto, nie potrafimy, nie mamy odwagi, ale młodzi to zmienią.

Podobnego zdania jest Elżbieta Kornaszewska, która prowadzi zajęcia z tańca w Wyższej Szkole Gospodarki (żona byłego wojewody Józefa Rogackiego, który tańczy dobrze): - Chętniej niż kiedyś tańczymy, ale nadal z różnym skutkiem. Na szczęście młodzież chce się uczyć tańca, wie, że ta umiejętność pomaga w życiu towarzyskim i biznesowym.

Terapia taneczna

Politycy, niezależnie od wieku i opcji, rzadko bywają lwami na parkiecie. Paweł Olszewski, młody poseł PO, i Janusz Zemke, znacznie starszy poseł LiD, przyznają, że taniec nie jest ich mocną stroną. Do mniejszości należy Tomasz Latos (poseł PiS, lekarz i brydżysta), który uwielbia tańczyć. Oboje z żoną, jeszcze na studiach, zaliczyli kilka kursów, więc gdy tańczą rumbę czy jiva, klękajcie narody!

Na parkiecie potrafi zaszaleć znany psychiatra, prof. Aleksander Araszkiewicz, jego żona Alicja i synowie również. Profesor taniec zaleca także swoim pacjentom, zwłaszcza tym cierpiącym na zaburzenia lękowe. Zbigniew Fronczek (seksuolog i bydgoski radny) po karnawale w Rio sambę przedkłada nad inne tańce. A na receptę wypisuje czasem taneczną psychoterapię. Jego rada dla Czytelników: - Taniec pozwala zachować równowagę między ciałem a psychiką, tańczcie wiec starzy i młodzi dla zdrowia, dla urody!

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski