Wszyscy zachwycają się latynoamerykańskimi rytmami. Na zajęciach z salsy w Pałacu Młodzieży, przy melodii „Congo”, grupa młodych ludzi przygotowywała się do występu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 43002" sub="Chętnych do tańczenia salsy na zajęciach w Pałacu Młodzieży było wielu. Zaskoczyło to organizatorów, którzy musieli nawet zmienić wstępne plany i udostępnić uczestnikom większą salę">- Pierwszy raz uczestniczymy w takich zajęciach. Są bardzo wyczerujące, ale dają dużo radości i zdecydowanie poprawiają humor, gdy za oknem jest tak smętna pogoda. Prób było mnóstwo, milion razy ćwiczyliśmy te same kroki, ale warto było - dzielą się swymi przeżyciami licealistki biorące udział w warsztatach.
Salsa to taniec łączący rytmy afrokubańskie, karaibskie i jazz. Z czasem powstało wiele jego odmian. Na parkietach salsa pojawiła się przeszło 50 lat temu i swoją żywiołowością błyskawicznie podbiła serca tancerzy z całego świata oraz na stałe zagościła w programach szkół tańca.
Nauka tego stylu to jeden z elementów 22. Festiwalu Kultury Latynoamerykańskiej „Aff-era”. Na liście zgłoszeń w pierwszym dniu nauki zapisanych było 15 osób. Przyszło jednak ponad 50. - Byliśmy zaskoczeni tak wysoką frekwencją - przyznaje Enia Rożankowska, prowadząca wraz z Anetą Jankowską warsztaty w Pałacu Młodzieży. - W większości byli to licealiści i studenci. Gdy zobaczyliśmy, jak liczna zapowiada się grupa, musieliśmy poszukać większej sali, ponieważ wyznaczona wcześniej nie była w stanie pomieścić wszystkich chętnych. Można powiedzieć, że istnieje obecnie prawdziwy boom na taniec - dodaje.
<!** reklama left>Nauka salsy wymaga wielu ćwiczeń, więc chętnym wyznaczono dodatkowe treningi. Zapaleni miłośnicy gorących rytmów przez trzy dni pracowali nad specjalnym układem. Mieli mało czasu, ale byli niezwykle zdeterminowani.
- Wszyscy umówili się wcześniej co do stroju. Wszystkie dziewczęta miały ciemne bluzki i kolorowe spódnice. Chętni najpierw uczyli się kroków, a potem poznawali cały układ - mówi Enia Rożankowska. Kilkudniowe przygotowania zwieńczył wspólny koncert, podczas którego wystąpił jeden duet, grupa dziewczynek w wieku 10-12 lat, a na końcu wszyscy kursanci. - Okazało się, że nie każdy jest stworzony, by królować na parkiecie, ale uczestnicy mieli w sobie duży potencjał i energię. Za kulisami wszystkich ogarniał stres, na scenie jednak tancerze byli opanowani i doskonale pamiętali swoje kroki - dodaje trenerka.