Jak przekazała Państwowa Komisja Wyborcza, w całym kraju odnotowano 202 incydenty, ale żaden z nich nie spowodował przedłużenia ciszy wyborczej. W kraju działały 32 000 lokale wyborcze, a uprawnionych do głosowania było 29 milionów Polaków. Doszło do nielicznych incydentów: było to zakłócenie porządku publicznego, wywołanie fałszywego alarmu, bezprawne uszkodzenie banneru wyborczego, a także kilka przypadków wykonywania czynności służbowych członka komisji w stanie po spożyciu.
W Bydgoszczy 71-latek ubliżał członkom komisji i żądał zdjęcia krzyża ze ściany. W okręgu Bielsko-Biała awanturujący się mężczyzna ugryzł w przedramię jednego z członków komisji. Dwie osoby zmarły w lokalach wyborczych w kraju. Ogłoszenie oficjalnych wyników jest przewidywane na poniedziałek późnym wieczorem albo w nocy.
Komentarze polityków z Kujawsko-Pomorskiego
Tomasz Lenz, senator, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w województwie kujawsko-pomorskim: Wyniki kandydatów, którzy przeszli do drugiej tury wyborów prezydenckich, czyli Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego są zbieżne z poparciem dla największych ugrupowań politycznych w Polsce, czyli dla Koalicji Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. W pierwszej turze mamy wyraźne poparcie ich elektoratów. Dużo ciekawego dzieje się za plecami tej dwójki. Jest dobry wynik Sławomira Mentzena i niespodziewanie wysoki Grzegorza Brauna. Sławomir Mentzen w trakcie kampanii wyborczej przed pierwszą turą wyraźnie zdystansował się wobec Karola Nawrockiego w kontekście afery związanej z mieszkaniem, które przejął kandydat PiS-u od pana Jerzego w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie spodziewam się, by w tej sytuacji Sławomir Mentzen poparł Karola Nawrockiego. Nie musi więc tutaj dojść do przepływu wyborców. Nie wiadomo z kolei, jak zachowają się wyborcy Grzegorza Brauna. Wynik drugiej tury wyborów prezydenta RP to więc wielka niewiadoma. Naprawdę, lepiej na te dwa tygodnie zapiąć pasy, bo będzie się dużo w Polsce działo. Moim zdaniem Rafał Trzaskowski ma większe szanse na powiększenie elektoratu, a tym samym na zwycięstwo w wyborach prezydenckich.
Piotr Król, bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości: Wynik Karola Nawrockiego osiągnięty w pierwszej turze to wielki sukces. Tym bardziej że Rafała Trzaskowskiego wspierały wszystkie media mainstreamowe, które prowadziły brudną kampanię. Jak się okazało, wyborcy nie dali się na to nabrać. Kto wie, czy te wszystkie bezpodstawne oskarżenia nawet nie pomogły wspieranemu przez nas kandydatowi. Uważam, że Rafał Trzaskowski mając takie wsparcie mediów uzyskał słaby wynik. Największym przegranym niedzielnego głosowania jest jednak Szymon Hołownia, który uzyskał aż o około 10 procent gorszy rezultat niż Trzecia Droga w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Tym bardziej że swojego kandydata nie miało Polskie Stronnictwo Ludowe. Rezultat Karola Nawrockiego też jest co prawda nieco gorszy od wyniku PiS sprzed 1,5 roku, ale tego nie można przeliczać jeden do jednego. To są jednak inne wybory, w których startowało rekordowo dużo kandydatów. Druga tura zapowiada się emocjonująco. Jestem umiarkowanym optymistą. Wielu Polaków poparło Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna. Proszę wyborców prawicy o głosowanie 1 czerwca na Karola Nawrockiego. Mam nadzieję, że Polacy nie chcą, by obóz rządzący domknął system i dalej łamał praworządność w Polsce.
Paweł Sieg, radny Miasta Bydgoszczy, prezes okręgu bydgoskiej partii Nowa Nadzieja, Lider klubu Konfederacji Bydgoszcz: Wynik Sławomira Mentzena uzyskany w pierwszej turze jest bardzo dobry. W naszym sztabie wyborczym dopisują humory, choć na pewno szkoda, że nasz kandydat nie wszedł do drugiej tury. Rezultat Sławka jest jednak o wiele lepszy od wyniku Konfederacji w wyborach parlamentarnych. Przez półtora roku zyskaliśmy milion, a może nawet półtora miliona głosów. Popiera nas wielu młodych Polaków. Rośniemy w siłę i mamy otwartą drogę do wygrania kolejnych wyborów do Sejmu i Senatu, które już za 2,5 roku. Mamy nadzieję, że przełamiemy wreszcie w kraju duopol. Polacy mają już coraz bardziej dość Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Sławek podczas spot- kań w całej Polsce otwarcie mówił, co trzeba zmienić i to przyniosło efekt. Największym przegranym pierwszej tury jest z pewnością Szymon Hołownia. Z kolei wyborcza dogrywka zapowiada się niezwykle ciekawie. Sławek uważa, że wyborcy to nie worek ziemniaków, który można przerzucać z miejsca w miejsce. Każdy ma prawo głosować, na kogo chce. Niewykluczone jednak, że w najbliższych dniach powie coś więcej na temat głosowania 1 czerwca.
Daniel Kaszubowski, lider Razem w Bydgoszczy: - Bardzo cieszy mnie wynik wyborczy Adriana Zandberga. Ruszaliśmy od zera, bez widocznego brandu i szyldu. Skończyliśmy na 4,86% - pomiędzy kandydatami dwóch komitetów z dużo mocniejszym szyldem i subwencją. Konkurencja i cała plejada publicystów wieszczyła nam nie tylko wynik poniżej 1%, ale i że w ogóle nie zbierzemy podpisów. Zebraliśmy. Zarejestrowaliśmy kandydata i przy mocno ograniczonych środkach zrobiliśmy bardzo dobrą kampanię, co było widać na wiecach i spotkaniach z Adrianem. Chciałbym bardzo podziękować każdej osobie, która oddała głos na naszego kandydata. Za każdy z nich jestem wdzięczny! I tak jak dobry wynik kandydata Razem może cieszyć, tak martwią mnie 2 rzeczy: dobry wynik skrajnie prawicowych i nienawistnych kandydatów. Niestety, nie tylko skrajna prawica wybrała język pogardy i strachu w tej kampanii. Dobry wynik Mentzena i Brauna to efekt właśnie takiej retoryki w kampanii i dania im przestrzeni do promowania się. Włączając dzisiaj rano kanał informacyjny zauważyłem, że Rafał Trzaskowski zaczyna dzień od przychylnego zerkania w stronę elektoratu Mentzena. To daje nam trochę do myślenia. Ta kampania pokazała także, że Rządząca Koalicja trwoni poparcie, jakim obdarzono je w ostatnich wyborach. Ciekawe, jakie wnioski wyciągną przed drugą turą i obiecaną przez Donalda Tuska „rekonstrukcją rządu”. Polityka szantażu emocjonalnego może nie być dobrym narzędziem w ciągu najbliższych dwóch tygodni... Zgadzam się też na koniec z Adrianem Zandbergiem, który wczoraj powiedział, że poparcie setek tysięcy wyborczyń i wyborców to nie jest trofeum które od tak można przekazać. Nasi wyborcy podzielają konkretne wartości. Głosowali za silną, solidarną i szanująca prawa człowieka Polskę. Mają swój rozum i nie trzeba im mówić, co należy robić w II turze. Sami dobrze o tym wiedzą.
Krzysztof Kukucki, prezydent Włocławka, o wyniku Magdaleny Biejat: - Jestem zadowolony przede wszystkim z kampanii wyborczej, którą Magdalena Biejat przepracowała prezentując pomysł na inną Polskę, na Polskę, której oś dyskusji politycznej nie jest zogniskowana wokół awantury, wokół wzajemnego obrzucania się błotem, a wokół budowy lepszej Polski dla Polek i Polaków, szczególnie dla tych ponad piętnastu milionów, którzy żyją z umów o pracę, którzy przez ostatnie kilkadziesiąt lat właściwie politykom uciekali z pola widzenia. Myślę, że Lewica dobrze wybrała stawiając na Magdalenę Biejat, o czym też świadczy dzisiejszy wynik w wyborach. Patrząc na wyniki kandydatów utożsamianych z Lewicą, chociaż wyników procentowych się nie sumuje, jest to dobra prognoza na przyszłość, bo widać, że przekonanie Polek i Polaków do myśli lewicowej, socjaldemokratycznej rośnie. Widzą Polki i Polacy to, że ich interes dnia codziennego najlepiej jest reprezentowany i broniony przez polską Lewicę.
Beata Gurbin, liderka Polski 2050 w Grudziądzu: - Przede wszystkim wyniki sondażu pokazały, że tak naprawdę nie ma lidera w drodze do prezydentury: różnica między Trzaskowskim a Nawrockim jest minimalna. Sondażowe wyniki to mocna „czerwona kartka” dla rządu. Wyborcy wyraźnie pokazali, że od koalicji rządzącej oczekiwali czegoś innego. Stąd też wysokie wyniki Mentzena, Brauna i Zandberga, którzy wyraźnie podkreślają co w działaniach rządu się im nie podoba. Szczególnie wynik Brauna jest zaskakujący, a biorąc pod uwagę tezy jakie głosi, niepokojący. Natomiast Karol Nawrocki okazał się „teflonowy”: jego wyborców nie interesuje ani sprawa mieszkania pana Jerzego, ani inne afery z jego udziałem, a przecież Prezydent RP nie powinien być skalany takimi historiami. Wynik Szymona Hołowni - nie da się ukryć - jest słaby. Liczyliśmy na 7-8 proc., więc to co pokazał sondaż jest poniżej oczekiwań. Ale jesteśmy młodą partią, próbujemy rozbić duopol rządzący Polską, a to nie jet łatwe. No cóż: nie należy się poddawać i trzeba się wziąć do roboty. Przed Trzaskowskim jest teraz do wykonania gigantyczna praca, aby przekonać do siebie wyborców kandydatów innych ugrupowań demokratycznych, aby naprawdę jednoczyć Polaków. Optymizmu nie ma.

Okiem Kielara - Ekstra