Wyobrażam sobie, jaka duma musi z kolei rozpierać rzecznika Zarządu Dróg Wojewódzkich w naszym regionie. Jeszcze trochę i na drodze wojewódzkiej nr 254, na odcinku Brzoza - Nowe Smolno (to kierunek na Łabiszyn i Barcin) też będzie gotów ciąg pieszo-rowerowy. Ten przy drodze krajowej liczy 6 km, ten przy drodze wojewódzkiej - sam zmierzyłem od szlabanu w Brzozie - 5,1 km. Konstrukcyjnie oba ciągi nie różnią niemal wcale: tu i tam asfalt, tu i tam fosa i gdzie trzeba metalowe barierki, oddzielające ścieżkę od drogi.
Niestety, za Nowym Smolnem ścieżka na „254” kończy się i dalej, na przykład, żeby dotrzeć do pałacu w Lubostroniu, trzeba pedałować poboczem ruchliwej jezdni. Niestety też ścieżką od Nowej Wsi Wielkiej do Brzozy dalej w stronę Bydgoszczy pojedziemy dopiero wtedy, gdy powstanie odcinek Bydgoszcz - Toruń ekspresówki S10 i wchodząca w skład tej inwestycji obwodnica Brzozy. Stanie się to, zgodnie z planami, dopiero za trzy lata.
A i wtedy nierozwiązana pozostanie kwestia utwardzonej ścieżki rowerowej pomiędzy Bydgoszczą i węzłem drogowym Bydgoszcz Południe (popularny Stryszek). Kilkanaście lat temu, gdy jeszcze można było jeździć na rowerze poboczem głównej drogi, omal nie postradałem tam życia po tym, jak trzepnął mnie lusterkiem kierowca, któremu niezbyt udał się powrót na prawy pas po wyprzedzaniu.
Owszem, do Stryszka można dojechać też ładną ścieżka rowerową przez puszczę, zaczynającą się koło portu lotniczego. Jeśli jednak chcemy podróżować lasem (co polecam), to po co nam w ogóle ciągi pieszo-rowerowe wzdłuż ważnych dróg? Na plażę w Pieckach i Chmielnikach lasem łatwo dojedziemy z Wyżyn.
