Los macew - żydowskich nagrobków z cmentarza w Starym Fordonie - od lat był tematem plotek, legend i niewyjaśnionych zdarzeń. Wiadomo mniej więcej tyle, że cmentarz zaczęto likwidować podczas II wojny światowej. W latach 60. ubiegłego wieku zapadła decyzja o urządzeniu na miejscu cmentarza placu zabaw i miejsca potańcówek.
- Do dziś widać tam fragmenty po piaskownicy i nie tylko - mówi Damian Rączka ze Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu. - Wtedy ostatecznie zniszczono pozostałą część macew. Wiele osób twierdziło, że używano ich jako materiału do umocnień skarp przy ulicach, schodzących w stronę Wisły...
Na początku czerwca stał się cud - członkowie Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu zaczęli... nagrobki znajdować.
- Rozmawiamy z mieszkańcami Starego Fordonu, którzy przypominają sobie, że gdzieś takie nagrobki mieli, widzieli... - mówi Rafael Prętki, zastępca prezesa stowarzyszenia. - Wchodzimy za ich zgodą na podwórka lub do ogródków, kopiemy i wyciągamy macewy. Kolega znalazł jedną przy schodach przy wejściu do domu. Ma około 300 lat. Mówił, że nie zdawał sobie sprawy z tego, co to jest.
Wszystkie nagrobki są porozbijane, na niektórych nie widać napisów, ale są też takie, które są czytelne. - Takich mamy teraz cztery sztuki, liczą po 200, nawet 300 lat, jest też jedna z przełomu XIX-XX wieku, bo napisy są dwujęzyczne - mówi Damian Rączka i dodaje: - Jedną z ładniejszych macew znaleźliśmy przez przypadek na samym cmentarzu. Ktoś ją tam ostatnio po prostu podrzucił...
„Podrzutka” można zobaczyć w „Cafe Rynek Fordon”.
Reszta jest w rękach stowarzyszenia. Damian Rączka osobiście je oczyszcza. Stowarzyszenie pomysł na znalezione teraz i w przyszłości macewy już ma. Chce otworzyć Muzeum Historii Starego Fordonu. Jest już nawet lokalizacja - całkiem niezła - to dawny spichlerz przy Rynku 4. Obiekt jest w kiepskim stanie technicznym. Stowarzyszenie spotkało się w tej sprawie z prezesem ADM i radnymi.
- Chcemy pokazać dawną trójkulturowość Starego Fordonu, jego długą i arcyciekawą historię... - mówi Refael Prętki. - Sami nie damy rady wyremontować obiektu. Najważniejsze, że nie zostanie wyburzony.
W przygotowaniu koncepcji zagospodarowanie obiektu ma pomóc stowarzyszeniu Wydział Budownictwa Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego.