Stop, czyli dzień bez polityka

Nikt nie lubi, jak mu się patrzy na ręce, cóż jednak począć, skoro taka obserwacja należy do podstawowych zadań dziennikarzy w demokratycznym i wolnym kraju.

Parlamentarna większość (wiadomo, o kogo chodzi) postanowiła nowymi regulacjami faktycznie pozbyć się dziennikarzy z polskiego parlamentu, który, przynajmniej na razie, nie jest własnością żadnej partii i mam nadzieję, że tak pozostanie... Korespondentom parlamentarnym wyznaczono sektory, miejsca spotkań z politykami, a tak naprawdę wypchnięto ich poza scenę działań politycznych, reglamentując przepustki oraz dostęp do posłów i senatorów. Chciałbym, aby sprawa kagańcowych regulacji była jasna od początku do końca, bo nie chodzi tutaj o komfort naszej pracy, tu idzie o obywateli i ich dostęp do informacji.

Protest mediów: Dzień bez polityków

List, podpisany przez kilkudziesięciu redaktorów naczelnych i wydawców, wysłany do marszałka Marka Kuchcińskiego w sprawie nowych zasad pracy w parlamencie pozostaje dotąd bez odpowiedzi. Wraz z koleżankami i kolegami z innych mediów postanowiliśmy, iż w tym wydaniu z naszych łamów, portali, anten oraz ekranów znikną politycy. Pewnie nie wszyscy w równy sposób na to zasłużyli, ale to przejaw naszej solidarnej obawy o wolne media, których fundament do niedawna wydawał się niezagrożony.

Jako redaktor naczelny liczę na zrozumienie i poparcie naszej dziennikarskiej dezaprobaty wobec tej niedobrej zmiany, której apetyt, niestety, jak widać, rośnie w miarę jedzenia, dlatego też solidarnie postanowiliśmy naszym protestem powiedzieć - STOP!