Zniechęcony niedzielnymi doświadczeniami, w poniedziałek, w porannym szczycie postanowiłem Zielone Arkady ominąć szerokim łukiem i przebić się od południa na drugi brzeg Brdy z wykorzystaniem Trasy Uniwersyteckiej. Gdy po odstanych w korku kilku cyklach świateł dotarłem wreszcie do skrzyżowania z Wojska Polskiego i rzuciłem okiem w lewo, w stronę galerii, to przekonałem się, że wyszedłem na frajera. W pobliżu tymczasowego rondka ujrzałem raptem kilka aut, wolno bo wolno, ale bez zatrzymywania się sunących w stronę Kujawskiej.
We wtorek rano postanowiłem zatem zaryzykować i mimo że miałem wkrótce terminowe zajęcia, postawić na Kujawską od początku do końca. Efekt? Cały rozkopany odcinek, od stacji Orlenu na Kujawskiej do ronda Jagiellonów, przejechałem dokładnie w 6 minut. Tak szybko w szczycie tamtędy nie przedostałem się ani przed przekładką ruchu, ani nawet przed początkiem budowy trasy tramwajowej.
W środę, co było dla mnie samego nie do wiary, wyśrubowałem swój rekord. Od Orlenu na Kujawskiej do ronda Jagiellonów „przemknąłem” w 5 minut! Tego samego dnia jednak, około południa, przyszło mi przebijać się przez okolice Zielonych Arkad od strony Szwederowa. Okazało się, że o tej zwykle spokojnej dla ruchu porze korek był już solidny i zelżał dopiero przy Trasie Uniwersyteckiej. Wtedy doznałem olśnienia. Niezrozumiałe dla mnie fale korków mniej mają tam teraz wspólnego z porannym i popołudniowym szczytem, a więcej z okresem przedświątecznym i godzinami otwarcia Zielonych Arkad.
Pierwszym wniosek, jaki składam w mym raporcie z oblężonego przez auta wzgórza, brzmi: o sprawności obecnego układu ruchu w tej okolicy będzie można coś odpowiedzialnie powiedzieć dopiero po świętach. Na razie zaś z przekonaniem mogę stwierdzić jedno: kto puścił ruch z Kujawskiej w stronę Sierocej i dalej Nową, aż do skrzyżowania z Lenartowicza, ten igra ludzkim życiem. Nadjeżdżający tam z naprzeciwka kierowcy dokonują cudów zręczności, by nie staranować siebie i zaparkowanych na tych ulicach samochodów mieszkańców.
Jest i ważniejsze pytanie. Jak będzie wyglądał ruch na Kujawskiej i dwóch rondach (Bernardynów i Kujawskim), gdy przebudowa dobiegnie końca? Kolega, który zna się na budownictwie, gotów był się ze mną założyć, że wobec rezygnacji z dwupoziomowych skrzyżowań nigdy tam nie będzie jeździło się normalnie. Ja optymistycznie przekonywałem, że przecież ktoś z głową musiał to policzyć i zatwierdzić. Czy drugi raz nie wyjdę na frajera? Boję się tego za każdym razem, gdy wieczorem wbijam się z Karpackiej w Aleję Jana Pawła II, z duszą na ramieniu lawirując wśród aut, unieruchomionych na kilkaset metrów przed rondem Inowrocławskim. Oby oszczędności w przebudowie ruchu na górnym tarasie miasta przez następne długie lata nie wychodziły nam bokiem.
Mosty i wiadukty w Bydgoszczy. Tak je budowano. Zobacz archi...
