„Przed remontem obiektu drogowego, zlokalizowanego po stronie północnej, w celu minimalizacji drgań ograniczaliśmy prędkość przejazdu dla pojazdów samochodowych do 30 km/h, podobnie również i w tym przypadku ograniczamy prędkość przejazdu tramwajów w celu zmniejszenia drgań konstrukcji, przedłużając jej żywotność” – wyjaśniają urzędnicy. A kiedy przeznaczona dla tramwajów część wiaduktu doczeka się przebudowy? „W najbliższych latach”…
Latem tego roku drastyczne ograniczenia prędkości kursowania tramwajów – w tym wypadku ze względu na podły stan techniczny torowisk – wprowadzono na kilku innych odcinkach w Bydgoszczy. Od 24 września natomiast maksimum 10 km/h może nie tyle jechać, co czołgać się tramwaj przez most Bernardyński. Pozostałe pojazdy na tym moście zresztą niewiele czołgające się tramwaje wyprzedzą. Zgodnie z nowymi ustaleniami, mogą tam bowiem rozwijać prędkość do 20km/h. Wobec zamknięcia jednego pasa ruchu na jezdni w stronę ronda Jagiellonów to i tak w godzinach szczytu będzie prędkość nie tyle dozwolona, co, zważywszy na korki, wymarzona.
Ta ostatnia szykana dla kierowców nie ma już nic wspólnego z planowym działaniem. Jest wynikiem odkrycia poważnego uszkodzenia mostu Bernardyńskiego. Kto ma w pamięci awarię mostu Uniwersyteckiego przed paru laty, zdaje sobie sprawę, że utrudnienia w ruchu na Bernardyńskim mogą potrwać bardzo długo.
Na razie na pewno trzeba czekać na badania i wnioski z nich wysunięte przez ekspertów. Wcale nie byłbym zdziwiony, gdyby okazało się, że na zły stan mostu wpłynęły prace przy budowie nad Brdą, w pobliżu tej właśnie, wyłączonej teraz z ruchu nitki jezdni, wieżowca Nordic Astrum. Budowy, której Bydgoszcz „zawdzięcza” to, że od kilku lat tramwaje omijają Babią Wieś.
