https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rachunek za lata koszmaru

Małgorzata Oberlan
123RF
- Szczekaj! - rozkazywał, każąc jej włazić pod stół i udawać psa. Pijani koledzy z wojska rechotali. Przez lata pił, bił ją i poniżał. Uciekła po 40 latach horroru, gdy próbował ją udusić. Teraz Maria, emerytowana nauczycielka spod Torunia, wystawiła mężowi oprawcy rachunek. Wyrokiem sądu Stefan, były żołnierz zawodowy, ma zapłacić ofierze 175 tysięcy zadośćuczynienia. Nadal twierdzi, że jest porządnym obywatelem...

Dziś oboje dobiegają siedemdziesiątki. Gdy w listopadzie 1969 roku ślubowali sobie miłość, wierność i „że cię nie opuszczę aż do śmierci”, Maria była pewna, że dobrze ulokowała uczucia. Brała sobie za męża zawodowego żołnierza, który miał ją nie tylko kochać, ale i zapewnić życiową stabilizację. Jej i dziecku, które było już w drodze. Ale szybko po ślubie okazało się, że Stefana najzwyczajniej w świecie musi się bać.

„Wypruję z ciebie to dziecko!”

W 1971 roku sprowadzili się do Torunia. W 1981 trafili do podtoruńskiej wsi., z którą na lata związali się zawodowo (ona pracowała tu jako nauczycielka) i życiowo (mieli tu dom). Koszmar Marii zaczął się jednak już w roku 1969, gdy chodziła w pierwszej ciąży - z Karoliną.

To był marzec. Brzuch miała już naprawdę wysoko. Wracali ze Stefanem od jego siostry i pokłócili się. Tak go zdenerwowała, że zepchnął ją do dołu po żwirze. Upadła. Cud, że nie straciła dziecka.

Przeczytaj:**Twój sąsiad zabójca**

Zaraz potem była Wielkanoc. Zbliżał się termin porodu i Maria w napięciu oczekiwała rozwiązania. O co wtedy Stefan tak się zjeżył? Bóg jeden wie... Ale awanturę wszczął karczemną. Z taką siłą pchnął ją na kredens, że mebel o mało jej nie przygniótł. Huk wylatujących zeń talerzy dźwięczy jej w uszach do dziś. Darł się i wyzwał, a ona tylko płakała.

Na ile winna była wódka? Czy była przyczyną napadów Stefana, czy tylko wyzwalała w nim diabła? Trudno określić. Już w tamtym okresie pił regularnie. Zdarzało się, że nawet trzy-cztery razy w tygodniu. Pijany lżył ją i wymuszał seks. Coraz bardziej się go bała i najzwyczajniej w świecie brzydziła. Nie potrafiła jednak powiedzieć „nie”. Najczęściej była cicha, wycofana i przytakująca.

„Stefan, co robisz? Nie wygłupiaj się”- tyle potrafiła powiedzieć, gdy na pamiętnej rodzinnej imprezie mąż wykręcał jej rękę. Zapamiętała to siostra Marii, już wtedy - na samym początku lat 70. - podejrzewająca, że w tym małżeństwie dzieje się źle.

Kiedy Karolinka skończyła 4 lata, coś w Marii pękło po raz pierwszy. Tamtego dnia znów Stefan sprosił do domu kolegów żołnierzy. Znów pili. Znów włączył mu się agresor. - Szczekaj! - rozkazał jej, każąc włazić pod stół i udawać psa. Koledzy rechotali, a córka płakała. Maria nie chciała szczekać, więc Stefan dostał szału. Darł się i chciał wyrzucać dobytek przez okno.

Czytaj dalej:
Po tym piekle Maria powiedziała mu, że muszą się rozstać. I to było na poważnie. Ale Stefan mówił, że kocha i że się zmieni. Przepraszał, obiecywał poprawę. To co miała robić? Uwierzyła i dała szansę. Na zgodę zdecydowali się na drugie dziecko.

Wystarczyło jednak, że brzuch z Mariuszkiem poszedł jej w górę, a ze Stefana znów wyszedł diabeł. Pamięta, jak uderzył ją i pchnął na fotel, krzycząc „Wypruję z ciebie to dziecko!”. Nie wypruł. Mariuszek przyszedł zdrowy na świat w 1974 roku.

„No, idź do jednostki. Wyśmieją cię”

Stefan w wojsku robił karierę i czuł się silny. Po latach, w sądzie, chwalić się będzie resortowymi odznaczeniami i medalami. I zapewniać, że jest „porządnym i szanowanym obywatelem”. W tamtych latach, gdy zrozpaczona Maria w kryzysowych sytuacjach groziła, że poskarży się jego zwierzchnikom, śmiał się żonie prosto w twarz. „No, idź do jednostki, naskarż na mnie. Wyśmieją się” - powtarzał.

Maria uwierzyła, że nigdzie nie znajdzie pomocy. Do dowódców Stefana nigdy nie dotarła.

Gwoli sprawiedliwości, bywały w ich małżeństwie okresy spokojniejsze. Jeździli wtedy razem na wczasy. Przed otoczeniem zawsze odgrywali normalne małżeństwo. On lubił puszyć się w towarzystwie. Ona, żyjąca w strachu i wstydzie, nie wyobrażała sobie nawet, że obraz pani nauczycielki i zawodowego żołnierza miałby runąć.

A dzieci? Dorastały w przekonaniu, że są niewiele wartymi bachorami. Ojciec nie tylko je przerażał swoim zachowaniem, ale i skutecznie niszczył psychicznie. Lubił im przypominać, że w „życiu niczego dobrego nie zrobiły”. Rosły zakompleksione i niepewne siebie; obarczane winą za nieznane im grzechy.

Ucieczka dzieci

Stefan cały czas pił i wszczynał awantury. Rękoczyny były na porządku dziennym. Gdy Karolina skończyła 7 lat, ojciec oskarżył ją o kradzież pudełka z nabojami. Położył dziewczynkę na wersalce i bił, a zrozpaczona mała nie wiedziała nawet, za co spadają na nią razy. Potem dowiedziała się, że dostała za naboje, których zresztą nie zabrała...

Trudno się dziwić, że Karolina i Mariusz nie chcieli żyć w tym piekle. Ona już jako uczennica II klasy liceum mieszkała poza domem, w internacie. Mając 23 lata, w roku 1993, wyjechała do Stanów Zjednoczonych i mieszka tam do dziś.

Mariusz opuścił rodzinny dom w 1995 roku. Najpierw wyjechał na studia. Potem, chwilowo, próbował jeszcze z rodzicami pomieszkiwać. Nie dało się. Usamodzielnił się i wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Nie planuje powrotu.

Czytaj dalej:

Oko za jeden taniec z Rosjaninem

Choć Maria najczęściej milczała albo płakała, zapadając się w wewnętrzną pustkę, koszmaru nie dało się całkowicie ukryć przed otoczeniem. Świadczą o tym zeznania świadków w sądowych procesach.

Olga, wspólna znajoma małżonków, zapamiętała sytuację z lat 90. Podczas jej wizyty Stefan naskoczył na Marię i chciał ją bić. Olga zareagowała błyskawicznie. Zagroziła, że jeśli tylko tknie żonę, osobiście mu przyłoży. Marii nigdy nie było stać na taką reakcję. Wtedy też stała cicho, jak niemowa. Nie wydusiła z siebie nawet sylaby.

A ten pamiętny dancing? Wybrali się w czwórkę. Olga ze swoim mężem, Maria ze Stefanem. Podczas zabawy w restauracji doszło do małego spięcia między Stefanem a jednym z bawiących się Rosjan. Na nieszczęście, później ten sam obcokrajowiec poprosił Marię do tańca. Poszła. W poniedziałek przyniosła do szkoły zwolnienie lekarskie. Miała podbite oko, które próbowała zakamuflować fluidem.

W latach 90. Maria zaczęła robić sobie obdukcje. Z tamtego czasu pochodzą więc szczegółowe opisy obrażeń. 17 kwietnia 1991 roku: stłuczenie okolicy ust, rany wargi, rozchwiany siekacz lewy górny, odłamana korona siekacza lewego dolnego.

2 listopada 1991 roku, po uderzeniu pięścią w twarz: stłuczenie okolicy ust, ranny wargi, rozchwianie zęba z lewej strony u góry.

28 marca 1997 roku. Podczas kolejnej awantury Stefan znów ją pobił. Głowę dociskał jej do podłogi i tak skręcał, że mdlała z bólu. Na deser kopnął ją w udo.

„Wszystko przez wodniaka jądra”

Co sprawiło, że Maria uciekła z piekła? Razy przyjmowała już przecież z wprawą, podobnie jak wszelkie upokorzenia. Może sytuacja z 2008 roku? Wtedy dostała skierowanie do sanatorium, w którym kilka miesięcy wcześniej przebywał Stefan. W uzdrowisku odkryła, że jej dane personalne już tam figurują. Skąd? Okazało się, że gdy ona wyjeżdżała do córki do USA i zostawiała w domu dowód osobisty, on meldował w sanatorium na jej dane inną kobietę.

Po tym odkryciu życie pod jednym dachem stało się już dla niej niemożliwe. Ostatnim aktem jej dobrej woli była próba namówienia Stefana na terapię małżeńską lub wizytę u seksuologa. Bezskutecznie.

Skąd w tej historii seksuolog? W latach 90. u Stefana odkryto wodniaka jądra . Jak twierdził przed sądem, od tego czasu ich dobre dotąd pożycie przestało się układać. Współżycie ustało, a żona zmieniła się nie do poznania. Przestała mu gotować, przestała go opierać. Sądu ta wersja jednak nie przekonała.

Czytaj dalej:

Rachunek po latach

We wrześniu 2009 roku Maria uciekła z domu. Po tym, jak Stefan wywołał kolejną awanturę, groził jej śmiercią, dusił i stłukł żebra. Najpierw schroniła się u siostry, potem w pewnym hostelu. Wreszcie - wynajęła skromne lokum.Otrzymała bezpłatną pomoc prawną i psychologiczną. Przemoc zgłosiła policji i prokuraturze.

W 2011 roku Stefan został prawomocnie skazany za znęcanie się nad żoną od 1969 roku na karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata próby.

W październiku 2016 roku natomiast zapadł wyrok w I Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Toruniu. Na jego mocy Stefan ma zapłacić byłej już żonie 175 tysięcy złotych zadośćuczynienia za krzywdy i cierpienia, których przysporzył jej przez 40 lat. Biegłe lekarz psycholog i psychiatra stwierdziły, że stan psychiczny Marii nie rokuje na przyszłość.

Wyrok cywilny jest nieprawomocny.

PS Imiona zostały zmienione.

***

Komisja wojskowa orzekła zespół neurasteniczny

Stefan długo piął się po szczeblach wojskowej kariery. Zbierał medale i tytuły. W końcu jednak armia mu podziękowała.Orzeczeniem z 12 sierpnia 1997 roku Stefan został uznany trwale niezdolnym do służby wojskowej z uwagi na stan zdrowia. Zaliczono go do trzeciej grupy inwalidzkiej. Jako schorzenie powodujące niezdolność, wojskowa komisja lekarska podała „przewlekły zespół neurasteniczny, znacznie upośledzający zdolności przystosowawcze”.

Obecnie Stefan mieszka z dala od Torunia. Otrzymuje 2150 zł emerytury.

„Pozwany generalnie bagatelizuje swoje naganne zachowania. Podkreśla, że to on jest pokrzywdzony w tej sprawie. Pozwany absolutnie nie wykazuje skruchy i nie przyjmuje do wiadomości, że został skazany (karnie) za znęcanie się nad żoną. Wie, że taki wyrok zapadł i jest prawomocny, ale, jak podał: wyrok ten jest dla niego bardzo krzywdzący”- zaznacza sędzia Hanna Łożyńska w uzasadnieniu wyroku cywilnego.

Małżeństwo Marii i Stefana zostało rozwiązane z winy mężczyzny. Sądownie orzeczono równiez eksmisję Stefana z domu, w którym kiedyś zamieszkiwali oboje z dziećmi. (Źródło: wyrok i opis sprawy udostępnione na Portalu Orzeczeń Sądu Okręgowego w Toruniu)

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomek
Czy możesz, BARANIE, pisać swoje teksty jak człowiek? Czy musisz wszystko pisać wielką literą?
Masz taki guziczek na klawiaturze opisany jako "Caps Lock", polecam skorzystanie z niego.
S
SUMA SUMARUM
OJKU TO JEST DOPIEO POŁĄCZENIE KABARETOWE ! CO PRZECZYTAM TO RECHOCZĘ ! NAWET MOJA PSINA MYŚLI , IŻ ZE MNĄ SŁABO ! TO JEST GENIALNE ZDANIE KURIOZUM ( UCZNIOWIE CZYTAJCIE JAKI BRAK LOGIKI ): " PZPR PARTIA NEGATYWNA , WSZYSTKO ZAŁATWIAŁA POZYTYWNIE " ! TOĆ BYŁO TO WIDAĆ NA PÓŁKACH ! MŁODE CZYTAĆ !!!!!! KARTKI BYŁY A NA PÓŁKACH OCET I MUSZTARDA ! KURCZE DODATKI BYŁY , ALE GALATU I BIAŁEJ , CZY JAKIEJŚ INSZEJ KIEŁBASY ZAPOMNIJ !!!!! CHCESZ MI Z GŁOWY KALAFIORA ZROBIĆ IMĆ W GOŚCIACH PZPR ! NO POMOGŁA , BY POTEM PRZYDUPCIĆ PAŁĄ ORMOWCA ! NIE WIERZCIE PIJAROWI CZERWONYCH OSTATKÓW ! KIM TY BYŁEŚ ZA KOMUNY ! JA MOGĘ Z OTWARTĄ PRZYŁBICĄ POWIEDZIEĆ , ŻE KLAWISZORA , ALE PRZYSZŁYCH PANÓW NIE GNĘBIŁAM ! PRZEZ PŁOT MNIE NIE PRZERZUCALI I WIEM Z KIM WSPÓŁPRACOWAŁAM ! I TO BY BYŁO NA RAZIE TYLE !
g
gosc
Jedna uwaga ! jakkolwiek PZPR byla partia negatywna to jednak skargi zalatwiala pozytywnie i tam wlasnie bylo wyjscie tej pani tym bardziej że wielu ludzi tam się udawało ze skargami co przekladalo się na pozytywne efekty.Do dziś slyszy się ze wtedy choć partia pomogla a dziś ????
A
Anna
tylko dzieciaki z gimnazjum nie wiedzą, co znosiło wiele żon wojskowych w tamtych czasach
S
SUMA SUMARUM
PROSZĘ NIE OBRAŻAĆ TEJ PANI ! TRZEBA ZNAĆ REALIA I CHOĆ TROCHĘ PSYCHOLOGIĘ !!!!!! W TAMTYCH CZASACH , CO NIEKTÓRZY UWAŻAJĄ NADAL ZA DOBRE I WSPANIAŁE , WOJSKOWY I NA DODATEK OFICER Z CZERWONĄ LEGITYMACJĄ , TO BYŁ GOŚĆ W SLANGU MŁODYCH ! TA PANI NAWET GDYBY POSZŁA , TO I TAK NIC BY NIE ZDZIAŁAŁA ! WIADOMO SWÓJ PÓJDZIE ZA SWOIM ! BITA I MALTRETOWANA WPADŁA W KOMLEKS OFIARY .ALINA RADNY NEURO PSYCHOLOG UNIWERSYTET SZCZECIŃSKI - " Zrozumienie traumy jest poza zasięgiem rozumu i naszej – ludzkiej wyobraźni, bo traumatyczne wydarzenia wykraczają poza zwykły porządek społeczny; porządek rzeczy, który daje ludziom poczucie sensu, bezpieczeństwa, związku z innymi, kontroli, przekraczają one zwykle też nasze zdolności przystosowawcze. Zmuszają też często człowieka do konfrontacji z poczuciem skrajnej rozpaczy, bezradności i przerażenia, wywołując jednocześnie jego dramatyczne reakcje. Jeśli sprawcą ich jest człowiek, należy je nazwać zbrodnią, bo trauma – to gwałt zadany nie tylko systemowi nerwowemu, co samemu „ja”. Czyli naszej istocie. Wszystko, co widzimy, pozostawia w nas ślady. Wszystko, czego doznajemy, pozostawia w nas ślady." NA MARGINESIE DOTYCZY TO TEŻ PODŁYCH DZIAŁAŃ HEJTERÓW Z OSTATNICH DNI !!!!!! PRAWDOPODOBNIE TEN pan CIERPI NA NEURASTENIĘ HIPERSTENICZNĄ . DOMINUJE ROZDRAŻNIENIE WYBUCHY ZŁOŚCI,NADWRAŻLIWOŚĆ NA BODŹCE , BRAK OPANOWANIA , NADWRAŻLIWOŚĆ NA BODŹCE , BRAK OPANOWANIA , OSŁABIENIE DYSCYPLINY PSYCHICZNEJ ! NA TO WSZYSTKO NAKŁADA SIĘ ZAPEWNE CHOROBA ALKOHOLOWA ! ( NA MARGINESIE MAMY OK . 4OO.000 ALKOHOLIKÓW OBOJGA PŁCI , TO NIE JEST CHWALEBNE ! ) POŁĄCZENIE TO ISTNA " TYKAJĄCA BOMBA " ! JAKOŚ NIKT NIE WSPOMNIAŁ O TRAUMIE JAKĄ PRZEŻYWAŁY DZIECI !!!!! DO KOŃCA ŻYCIA BĘDĄ UWAŻAĆ , IŻ SĄ MNIEJ WARTOŚCIOWE ! TAKI CZŁOWIEK JAK TEN pan BĘDZIE DO KOŃCA ŻYCIA SZEDŁ W ZAPARTE ! BEZCZELNIE BĘDZIE UWAŻAŁ , IŻ TO ON JEST OFIARĄ ! DOPIERO PO ZMIANIE SYSTEMU WOJSKO DOJRZAŁO I ZWOLNIŁO GO ZE SŁUŻBY , BO MAJĄC KONTAKT Z BRONIĄ , BYŁ NIEBEZPIECZNY DLA INNYCH ! DOŚC DUŻO WIEM , CO TO JEST ODPOWIEDZIALNOŚĆ ! NAWET BANDYTA JEST CZŁOWIEKIEM , GDY JEJ UŻYWAMY !!!!!!! KAŻDY MAJĄCY Z NIĄ KONTAKT POWINIEN BYĆ ZRÓWNOWAŻONY PSYCHICZNIE I OKRESOWO BADANY !!!!!!!!!! I NA PRZYSZŁOŚĆ PROSZĘ NIE PISAĆ NIESPRAWIEDLIWYCH OCEN !
k
krzyzak13
tak to bylo , wojsko to baniaki , trepy , zlewy, 25 palmowych lat , wojsko za komuny to jedna wielka banda , nieudacznikow, nieukow, i tak bez konca , mundurki im zycie uratowalo, i milicji .
D
DORADCA
10 % dla Oberlan chyba ze ma 500 plus a moze 1000
C
CBA
Wyjątkowa głupota tej kobiety nie ma żadnego zadnego usprawiedliwienia !!A ten knur powinien wisieć !!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski