Nie trzeba być nawet w poważnym wieku, by pamiętać nieład w okolicach Rybiego Rynku. Sypiący się Teatr Kameralny, parking nad Brdą, dziury w ulicy Grodzkiej... Utyskiwania, że okolice Mostowej przeszły w zmonopolizowane ręce zaczęły przechodzić w pozytywne relacje tych, którzy coraz częściej sięgali po aparaty, by robić na ich tle pamiątkowe zdjęcia. Najważniejszy ruch musiał jednak należeć do gminy i to się zaczyna ziszczać. Rewitalizacja, która ruszyła w ubiegłym roku, ma doprowadzić do efektu w postaci estetycznego placu z nowo posadzonymi drzewami, eleganckimi ławkami i stylowymi latarniami. Z ryneczku nad rzeką mają ostatecznie zniknąć samochody (kierowcy muszą się przyzwyczaić, że do takich miejsc nie wjeżdża się pod „drzwi”, z bólem serca i portfela zostawia się auta na płatnych parkingach, tak jest na całym świecie, tak musi być i u nas).
Do końca roku powinniśmy poznać ostateczny kształt tych porządków. Symbolicznie przesunie to ściany naszego miejskiego salonu - po most Bernardyński, plac Kościeleckich. Ratusz chce dorzucić kilka atrakcji (jak informuje „Express”: planowane jest m.in. umieszczenie przy nabrzeżu żurawia przypominającego o dawnym porcie oraz rzeźby kobiety sprzedającej śledzie). Nie wszystkie (makieta zamku bydgoskiego czy instalacja z kłódkami zakochanych) miały dotąd szczęście u publiczności, ale może i to się zmieni. Coraz częściej turystyczne portale wskazują na Bydgoszcz jako atrakcyjny cel podróży. Warto im dokładać paliwa. Przede wszystkim jednak warto tworzyć miasto, które podoba się jego mieszkańcom.
To też może Cię zainteresować
