Były wyroki, byli skazani, ale była też apelacja - sąd w Gdańsku wyrok 25 lat więzienia, m.in. dla Tomasza Gąsiorka, dawnego dilera samochodowego, uchylił.
Po wczorajszej rozprawie zaczynam współczuć sędzi Annie Warakomskiej, która przewodniczy składowi. Nie dlatego, że musi znać te tysiące kart nowego postępowania... Ale dlatego, że już teraz widać, iż proces nie będzie szybki. Nie będzie tylko zastosowaniem się do wskazówek sądu apelacyjnego, bo już wczoraj na sali nie pojawił się żaden ze świadków. Dziś też się nie pojawią, bo Centralne Biuro Śledcze Policji nie może zapewnić bydgoskiemu sądowi wideokonferencji - dwaj świadkowie są chorzy. Jeden ma zwolnienie od psychiatry, drugiemu lekarz kazał leżeć w domu.
PRZECZYTAJ:Proces w bydgoskim sądzie. U Gąsiorka brakuje świadków
To nie są kpiny z wymiaru sprawiedliwości, jakby mogło się wydawać. Takie jest prawo. Na kolejne 16 tysięcy kart.