Program inicjatyw lokalnych 25/75, w ramach którego mieszkańcy mogą samodzielnie utwardzić ulice, cieszy się coraz większym powodzeniem.
Nie dziwię się, że kolejni bydgoszczanie, którzy mieszkają przy dziurawych gruntówkach decydują się wyłożyć własne pieniądze, aby podnieść komfort życia. Na Makowej i Bluszczowej wybór był prosty: Albo będziemy jeździli po dziurach aż do śmieci, bo nie doczekamy się inwestycji miasta, albo sięgamy do kieszeni.
Większość mieszkańców chciała tej inwestycji i zapłaciła, średnio 3600 złotych. Co trzeci mieszkaniec nie chciał jednak się dołożyć do budowy. Ich także rozumiem. Dlaczego mają się dokładać do czegoś, co leży w gestii miasta?