Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Wajrak. Partyturę „Strasznego dworu” za każdym razem czyta jak nową książkę

Magdalena Jasińska
Piotr Wajrak w swej karierze „Strasznym dworem” Moniuszki dyrygował niemal 100 razy - w tym na egzaminie dyplomowym w Bydgoszczy!
Piotr Wajrak w swej karierze „Strasznym dworem” Moniuszki dyrygował niemal 100 razy - w tym na egzaminie dyplomowym w Bydgoszczy! Magdalena Jasińska
Piotr Wajrak - szef muzyczny najnowszej premiery w Operze Nova „Strasznego dworu” Stanisława Moniuszki w rozmowie z Magdaleną Jasińską mówi o przedpremierowych przygotowaniach i nie tylko. Audycję w całości można wysłuchać na antenie Polskiego Radia PiK w sobotę (27 IV) o godz. 17.05 oraz na stronie www.radiopik.pl.

Bardzo silnie jest Pan związany z Bydgoszczą i to od wielu lat.
Najpierw moje kontakty musiały się nawiązać, a potem zaczęły się zacieśniać. Pamiętam pierwszy przyjazd do Bydgoszczy, jeszcze w ubiegłym tysiącleciu. W 1994 roku, nowy dyrektor Opery Nova, młody dyrygent Maciej Figas, zaprosił wybitnego znawcę Stanisława Moniuszki - mojego profesora Bogusława Madeya z warszawskiej Akademii Muzycznej do przygotowania premiery „Strasznego dworu” w Teatrze Polskim, bo Opera Nova była cały czas w budowie. Tak się złożyło, że w 1994 roku byłem studentem roku dyplomowego Akademii Muzycznej w Warszawie i pamiętam tę chwilę, kiedy przyjechałem na zajęcia do Warszawy, wszedłem do klasy, a profesor ujrzawszy mnie podniósł palec i powiedział: „Mam coś dla ciebie. Będziesz moim asystentem przy premierze Strasznego dworu”. Bardzo się wtedy ucieszyłem, nie mogłem uwierzyć, że będę mógł uczestniczyć w przygotowaniu prawdziwej premiery, w profesjonalnym teatrze operowym i to w dodatku u boku mojego Mistrza. Tak się to zaczęło…

Pamięta Pan ten ciaśniutki kanał orkiestrowy w Teatrze Polskim?
Oczywiście, że pamiętam. To właśnie w Teatrze Polskim, 23 maja 1994 roku odbył się mój egzamin dyplomowy. Prowadziłem „Straszny dwór”. Zresztą tego dnia prowadziłem dwa spektakle, najpierw o 11.00 dla młodzieży, a o 18.00 już dla widzów dorosłych i ten był moim spektaklem dyplomowym, na który przyjechała komisja z Warszawy.

Czyli „Straszny dwór” jest strasznie z Panem związany.
Trudno powiedzieć, czy on ze mną, czy ja z nim, ale tak się związało, że „Straszny dwór” stale jest obecny w moim życiu zawodowym.

Pan jest zdania, że „Straszny dwór” to opera, którą właściwie każdy Polak powinien co najmniej raz zobaczyć i posłuchać.
W Roku Moniuszkowskim i w okolicach tego roku miałem okazję dyrygować nie tylko „Strasznym dworem”, ale też „Halką”, „Verbum Nobile”, „Flisem”, dwiema operetkami „Nocleg w Apeninach” i „Nowy Don Kiszot”. Muzyka Stanisława Moniuszki jest nam po prostu bardzo bliska i nie o to chodzi, żeby „Straszny dwór” czy „Halkę” zobaczyć, ale przede wszystkim, żeby tych dzieł posłuchać. Teraz w Operze Nova w czasie pracy nad „Strasznym dworem”, wspólnie z reżyserem tego spektaklu Natalią Babińską wielokrotnie mieliśmy takie poczucie, że oto nadchodzi fragment muzyczny, którego wysłuchamy na stojąco. To jest muzyka niemal jak hymn, który wszyscy znamy i chcę tu Państwa zachęcić do słuchania także innych dzieł Moniuszki. Przekonają się Państwo jak bardzo ta muzyka jest w nas obecna, jakim mistrzem był Stanisław Moniuszko, czerpał rytmy i motywy z polskiego folkloru, z prawdziwej, naturalnej muzyki ludowej, więc jest to krew z naszej krwi, kość z naszej kości, coś naszego, coś wspaniałego.

A z drugiej strony Moniuszko też był uniwersalnym kompozytorem, którego twórczość powinna być dobrze odczytywana w różnych krajach europejskich.
To może właśnie „Straszny dwór” jest wyjątkowym dziełem, takim polskim w rozumieniu idiomatycznym - nieprzetłumaczalnym. To znaczy, że obcokrajowiec ma trudności, żeby zrozumieć, o co w „Strasznym dworze” chodzi, ale kiedy posłuchamy innych dzieł Moniuszki, choćby wielkiej „Halki”, ale także „Verbum Nobile” czy przywołanej operetki „Nocleg w Apeninach” do libretta Aleksandra Fredry i chwilę pomyślimy o akcji dzieła, to zrozumiemy, że libretta umuzycznione przez Stanisława Moniuszkę są historiami uniwersalnymi.

Panie dyrektorze, czy już po kilku realizacjach, kilku premierach Strasznego dworu jeszcze Pan coś odkrywa w warstwie muzycznej ?
Tak, odkrywam. Mam okazję przekonać się o prawdziwości słów mistrzów batuty, że partytura zawsze jest rezerwuarem nieskończonej wiedzy o dźwiękach i emocjach, bo piękno jest tam zaklęte w nutach, w wielotomowym wydawnictwie. Dyrygowałem niemal 100 razy „Strasznym dworem”, ale teraz, kiedy pracowaliśmy w Bydgoszczy nad nową premierą, odnalazłem wiele muzyki ukrytej, która dotąd była dla mnie, być może, zatarta. Odkrycie nowych znaczeń znanej partytury jest możliwe, gdy pojawia się nowa realizacja opery. Otwieram partyturę, jak nową książkę, czytam z uwagą i wtedy, w skupieniu odnajduję piękno, które było dotąd ukryte.

Rola szefa muzycznego, kierownika muzycznego danej premiery, szczególnie przy operach Stanisława Moniuszki to trochę taka rola archeologa muzycznego.
Niestety, w spuściźnie pomoniuszkowskiej nie dysponujemy rękopisami kompozytora w takim stopniu, w jakim chciałoby się porównać znane nam wydania drukiem z oryginalnym zamysłem samego Moniuszki. Niektóre rękopisy zaginęły, w przypadku niektórych oper zachowały się pierwodruki, na przykład pierwodruk Halki, w którym widać pewne przekłamania i błędy powielane potem w kolejnych reprintach. Trudno być pewnym czego na pewno chciał Stanisław Moniuszko. Z zachowanych materiałów wynika, że redakcyjnie był trochę bałaganiarzem.

Artysta?
No właśnie - artysta w tworzeniu, a realista w życiu rodzinnym. Otoczony gromadą dzieci i wielością kłopotów, bo tych kłopotów życie mu nie szczędziło. Borykał się z trudnościami finansowym, by utrzymać liczną rodzinę, a jednocześnie intensywnie zabiegał o wystawianie swoich dzieł i pracował nad kolejnymi operami. Bałaganiarzem był Moniuszko szczególnie w zakresie znaków artykulacyjnych (mają pomóc wykonawcom we właściwej interpretacji partytury) - są niewyraźne, dwuznaczne w przypadku tej samej frazy. Żartujemy z muzykami, że między pierwszą a drugą zwrotką arii żona zawołała Moniuszkę na obiad i kiedy wrócił stawiał kolejne kropki i łuki trochę inaczej.

Przed nami premiera czy w dzień premiery ma Pan swoje rytuały?
Dzień premiery jest dla mnie zawsze dniem radosnym. Nigdy się nie denerwuję, nie odczuwam tremy, nie martwię się, jestem radosny, uśmiechnięty, zrelaksowany, nie mogę doczekać chwili, gdy wspólnie przygotowane dzieło popłynie do uszu i serc słuchaczy. I bardzo ważne: w dzień premiery nie mamy już porannej próby.

Czyli Pan nie należy do tych którzy lubią wcześnie wstawać?
Kiedy przez całe życie kończę spektakl lub próbę około 22:00 i do domu lub hotelu wracam około 23:00, to trudno cieszyć się pobudką o 6:00 lub 7:00.

Czyli to jest pewna zmora tego zawodu, ten cały rytm pracy, a więc próby rano, wieczorem, brak możliwości obejrzenia kolejnego odcinka serialu w telewizji…
O serialach w ogóle nie myślę, ale wiem, że dla muzyków, dla chórzystów życie w dzielonym dniu pracy jest uciążliwe. Dwuetapowy dzień pracy przez całe zawodowe życie, praca od rana do nocy (pierwszą próbę rozpoczynamy o godzinie 10:00 a kolejną próbę lub spektakl kończymy przed 22:00) to wyzwanie logistyczne i emocjonalne dla całych rodzin. W dniu przedstawienia, choćby człowiek był nie wiem jak zmęczony, nie da się po powrocie do domu położyć i po prostu spać. Najpierw trzeba uspokoić emocje. Widzę po wielu latach pracy, jak poważnym problemem świata artystycznego, choć nie tylko artystycznego, jest umiejętność poradzenia sobie z silnym stresem, wynikającym z działań artystycznych czy sportowych, realizowanych publicznie – na żywo.

PiS obiecuje: 500 plus na pierwsze dziecko, "13" emerytura dla najstarszych.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera