Jill Biden rozmawiała z rodzinami, wolontariuszami i pracownikami władz lokalnych w ośrodku dla uchodźców w mieście Koszyce, które jest jednym z głównych punktów tranzytowych dla ponad 400 tys. ukraińskich uchodźców, którzy przekroczyli granicę ze Słowacją.
Organizacja Narodów Zjednoczonych twierdzi, że 5,8 miliona ludzi uciekło z Ukrainy od czasu, gdy Rosja rozpoczęła tam wojnę.
– Kiedy rozpoczęła się wojna, zrozumieliśmy, że nigdzie na Ukrainie nie jest bezpiecznie – powiedziała pierwszej damie USA Viktoria Kutocha, nauczycielka, która uciekła z zachodniego miasta Użhorod ze swoją 7-letnią córką.
Jill Biden zapytała Kutochę, jak wyjaśniła wojnę dzieciom.
– To bardzo trudne do wyjaśnienia. Powiedziałem tylko, że jest wojna i nie potrafię tego wytłumaczyć – powiedziała. – To bezsensowne – odpowiedziała Jill Biden, po czym objąła matkę i jej dziecko.
Biden odwiedziła również lokalną szkołę, do której uczęszczają dzieci uchodźców. – Serca narodu amerykańskiego są z matkami z Ukrainy – powiedziała, życząc kobietom w szkole szczęśliwego Dnia Matki.
Następnie Jill Biden i słowacki premier Eduard Heger odwiedzili Vysne Nemecke, główne przejście drogowe na 98-kilometrowej granicy Słowacji z Ukrainą.
Pierwsza dama USA wyraziła wdzięczność urzędnikom i organizacjom pozarządowym i dołączyła do krótkiej modlitwy za uchodźców, która miała miejsce w improwizowanej kaplicy w jednym z wielu namiotów rozstawionych przez grupy pomocowe.
