Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oriana, jakiej nie znacie

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka

Książka zawierała zdecydowany atak na islam i ostrą krytykę zachodnich elit, które usiłują asymilować wyznawców tej religii. Starsi pamiętają Fallaci jako nieustraszoną korespondentkę wojenną z Wietnamu i Bliskiego Wschodu oraz mistrzynię wywiadu, której udawało się dotrzeć i skłonić do szczerej rozmowy tak niedostępne osobistości, jak ajatollah Chomeini czy pułkownik Kadafi. Dziesięć lat po śmierci włoskiej dziennikarki mamy natomiast okazję poznać taką Orianę Fallaci, jakiej chyba nie znał nikt lub prawie nikt w Polsce.

Jest rok 1965. Oriana ma 36 lat, ale największe dokonania jeszcze przed sobą. Niemniej jest już znana nie tylko we Włoszech, najbardziej dzięki reporterskiej penetracji świata gwiazd Hollywood. Tak naprawdę jednak Los Angeles i Stany Zjednoczone dziennikarka zna pobieżnie. Postanawia to zmienić. Wyjeżdża za ocean, by spędzić tam całe dwa lata. Będzie o tym regularnie pisała w cyklu reportaży dla włoskiego tygodnika „L’Europeo”. Bazę wypadową zakłada w małym mieszkanku na Manhattanie. Ale nie będzie wyłącznie krążyć po Nowym Jorku. Między innymi za sprawą swej przyjaciółki Shirley MacLaine odwiedzi rasistowskie Południe. Pod Houston w Teksasie spotka się z astronautami szykującymi się do kolejnego lotu, goszcząc w ich rodzinnych domach. Postanowi rozgryźć fenomen dyktatury teenagers - nastolatków w amerykańskim świecie. Dotrze też do Kalifornii, by ponownie przyjrzeć się blaskom i cieniom życia gwiazd kina.

Kieruj firmą z szefami Google’a [recenzja]

W każdym z tych miejsc Fallaci zadaje trudne, choć z dzisiejszej perspektywy wcale nie agresywne i nie prowokujące pytania. Doskonale wychwytuje i opisuje niezwykłość amerykańskiego life style, widzianego oczami Europejczyka. Jest dowcipna, ale nie złośliwa; krytyczna, ale też umiejąca poddać się zachwytowi; zdystansowana, ale i potrafiąca okazać ciepło. Świetnie się ją czyta, mimo że opowiada o Ameryce sprzed pół wieku, a więc takiej, która przeminęła z wiatrem. Jak te nastolatki, z którymi prowadzi długą dyskusję o życiu. Nastolatki, które najwięcej i najchętniej rozmawiają o seksie, ale które chcą cnotę zachować do ślubu i tego samego oczekują od swych partnerów.

To nastolatki mają w głowie. A na głowie? „Nastolatki nie tyle się czeszą, ile kładą na głowę wszystko, czego nie zjadły: mleko, majonez, sok ananasowy, pomarańczę, cytrynę, sól i cukier rozpuszczone w wodzie, bardzo mocną herbatę i masło. Podobno odżywia to włosy, ale odżywione w ten sposób włosy okropnie cuchną i to jest powód, dla którego amerykańskie nastolatki spędzają większą część życia na myciu głowy”.
Oriana Fallaci, Podróż po Ameryce, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2016.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!