Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kieruj firmą z szefami Google’a

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Google, jedna z najpotężniejszych firm na świecie, stale budzi zainteresowanie specjalistów od zarządzania. Trzy lata temu polski czytelnik otrzymał przekład „Tajemnic Google’a”, które opisał Hiszpan, sam prowadzący intratny i dobrze rozwijający się biznes w branży IT. Ostatnio zaś trafiła do nas kolejna książka o potentacie z Mountain View. Pod paroma względami wyjątkowa.

Za pióro (jak to głupio brzmi w epoce wszechobecnych komputerów!) chwycili dwaj bardzo wysoko postawieni menedżerowie Google’a. Jonathan Rosenberg zaczął pracować w Google-pleksie w 2002 r. Jako wiceprezes opiekował się projektowaniem, rozwojem i udoskonalaniem produktów, takich m.in., jak Android, Gmail czy Chrome. Obecnie pełni funkcję doradcy Larry’ego Page’a - prezesa i współzałożyciela Google’a. Drugi z autorów, Eric Schmidt, w latach 2001--2011 był dyrektorem generalnym Google’a, a obecnie jest prezesem wykonawczym firmy.

O wyjątkowości „Jak działa Google” świadczy także zamysł, jaki kierował autorami. Wbrew pozorom, nie chodzi im - a w każdym razie nie chodzi przede wszystkim - o pielęgnowanie marki swej firmy. Rosenberg i Schmidt postanowili napisać coś, co przypomina poradnik biznesu. I to bynajmniej nie dedykowany rekinom rynku. Na lekturze książki skorzystać mogą także ludzie prowadzący niewielkie przedsiębiorstwa i niekoniecznie na najwyższym szczeblu w firmie. Najogólniej można powiedzieć, że autorzy prezentują kulturę swej firmy, tłumacząc na czym nie opłaca się oszczędzać bez względu na to, czy nasze przedsięwzięcie przynosi roczne obroty rzędu kilkuset tysięcy złotych, czy jak Google - ponad 55 miliardów dolarów.

Na przykład organizacja miejsc pracy. W tradycyjnych firmach im kto ważniejszy, im kto wyżej w firmowej hierarchii, tym bardziej wyizolowany w dużym, zwykle jednoosobowym gabinecie, do którego dostępu strzeże sekretarka lub asystentka. W bajecznej siedzibie Google’a, w której pracownikom ptasiego mleka nie brakuje, jest inaczej. Szefowie Google’a uważają, że ludzie powinni siedzieć wspólnie, w stosunkowo ciasnych pomieszczeniach. Tak, by jeden nieustannie miał kontakt z drugim. Co to daje? Lepszy przepływ informacji, wzajemną inspirację i podtrzymuje umiejętność działania w zespole - bardzo ważną cechę, braną pod uwagę podczas rekrutacji do pracy w Google’u.

Sama rekrutacja jest zresztą oczkiem w głowie ludzi pokroju Rosenberga i Schmidta. Choć ich firmę stać na wynajęcie najlepszych łowców głów, to wolą, by o zatrudnieniu decydowali nie ludzie z zewnątrz, lecz sami pracownicy. To oni przecież, a nie zawodowi rekruterzy, będą pracowali z nowymi ludźmi. Poświęcają więc rozmowom z nimi bardzo wiele czasu, bacząc, by już na wstępnym etapie selekcji wyłapywać „kreatywnych geniuszy”, na których Google nieustannie zarzuca sieci.

Eric Schmidt, Jonathan Rosenberg, Jak działa Google, Wyd. Insignis, Kraków 2016.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!