Obniżka czynszu. Gdzie ją łatwiej uzyskać? W ADM czy w spółdzielniach?

Część lokatorów ADM skutecznie stara się o obniżki czynszu, taką możliwość daje im uchwała Rady Miasta. Tylko w ostatnim półroczu z takiej możliwości skorzystało ponad 700 osób. Jednak Administracja Domów Miejskich to jedyny zarządca nieruchomości, który jest tak otwarty na obniżki wpływów z czynszów.
[break]

Warunki, jakie trzeba spełnić, nie są zbyt wygórowane. - Trzeba oczywiście mieszkać w zasobach administrowanych przez ADM i będących własnością miasta - informuje Magdalena Marszałek, rzecznik ADM. - Wniosek może złożyć wyłącznie najemca lokalu, obniżka obowiązuje przez rok i nie dotyczy osób, którym wypowiedziano już umowę najmu w związku z niepłaceniem czynszu oraz najemców lokali socjalnych.

Tylko najubożsi

Kluczowa jednak przy rozpatrywaniu wniosków jest sytuacja materialna najemców. - Średni miesięczny dochód w przeliczeniu na członka gospodarstwa domowego w okresie trzech miesięcy poprzedzających miesiąc złożenia wniosku nie przekracza 175 procent kwoty najniższej emerytury w gospodarstwie jednoosobowym i 125 procent najniższej emerytury w gospodarstwie wieloosobowym - informuje Magdalena Marszałek.

Inaczej sytuacja wygląda w spółdzielniach mieszkaniowych. - W zasobach spółdzielni płaci się za faktycznie poniesione koszty, precyzuje to ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych - mówi Tadeusz Stańczak, prezes Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Rada Nadzorcza pilnuje interesów i dba, by plany gospodarcze były realizowane jak najtańszym kosztem. Nie mamy tak jak miasto formuły mieszkania socjalnego, mamy za to zasadę realnej odpłatności za realne koszty - mówi prezes.

Zarabiają i oddają

Podkreśla jednak, że spółdzielnie działają na rzecz obniżenia kosztów mieszkania wszystkim spółdzielcom. - 49 groszy za zarządzanie od metra kwadratowego mieszkania to propozycja bardzo konkurencyjna na rynku. Nie bierze się znikąd - pieniądze uzyskane z różnych źródeł, między innymi z wynajmu powierzchni spółdzielczej, przeznaczamy na wspólne cele. Do budżetu w ten sposób ostatnio trafiło 5 milionów złotych, to poważne wsparcie dla spółdzielców - uważa prezes.

Część osób mających trudności w opłatach czynszowych występuje o rozłożenie kosztów na raty, na co spółdzielnie przystają. Wolą mieć zadłużonego, ale płacącego spółdzielcę niż osobę, która nie płaci w ogóle. Gdy lokator nie ma chęci na regulowanie opłat, pozostaje jedynie eksmisja. Dla takich osób miasto w porozumieniu ze spółdzielniami przygotowało kilka lokali zastępczych, więc jest dokąd eksmitować dłużnika.

Tysiące w kolejce

W Bydgoszczy na mieszkanie komunalne i socjalne czeka - latami - przeszło tysiąc osób. - Kryteria są różne, bo kierujemy do mieszkań osoby po eksmisjach, ale również z katastrof budowlanych. Przy czym mieszkania socjalne są tanie, ale w złym stanie i tam nie ma negocjacji czynszu - mówi Tadeusz Kondrusiewicz, przewodniczący komisji mieszkaniowej w Bydgoszczy. - Natomiast mieszkania komunalne oparte są na zasadzie rynkowej. Czynsze są dość wysokie. Żeby dostać mieszkanie komunalne, wśród kryteriów, które trzeba spełnić, jest również dochód. Musimy wiedzieć, że osoba będzie mogła opłacać czynsz i media. Widocznie w ciągu tego czasu część osób, która otrzymała takie mieszkania, finansowo ucierpiała na przykład tracąc pracę. Z punktu widzenia budżetu miasta takie bonifikaty są oczywiście niekorzystne, bo zarabiamy mniej i mniej środków ma ADM na remonty. Patrząc jednak z czysto ludzkiej perspektywy, taka pomoc jest potrzebna. Pamiętajmy, że gdybyśmy ostro potraktowali takich lokatorów i na przykład - próbowali ich eksmitować, to oni ustawiliby się na samym końcu kolejki do lokali socjalnych. A właśnie tę kolejkę komisja chce rozładować.