Duża w tym zasługa zachowanych jako pierzeje pozostałości po historycznej zabudowie zakładów Befana. Nie funkcjonują w nich jeszcze zapowiadane restauracje i kawiarenki, lecz czerwień starej cegły już ożywia sine mury bloków.
Nie zmienia to faktu, że najważniejszy sprawdzian wciąż przed Nowym Portem. Po wprowadzeniu się części mieszkańców zobaczymy, jak ich stała obecność wpłynie na ruch na zamykającej osiedle od wschodu ulicy Focha, a także na mniejsze uliczki – Obrońców Bydgoszczy, Marcinkowskiego i Warmińskiego, zamykające Nowy Port z pozostałych stron. Żadne nowe ujście dla samochodowych potoków przecież tam nie powstało. Nowa aleja na przedłużeniu Marcinkowskiego będzie deptakiem. Czy rzeczywiście uda się płynnie wchłonąć w tę część śródmieścia kilkaset aut nowych mieszkańców? I czy miasto ma jakiś plan B na wypadek, gdyby już 30-procentowe zasiedlenie spowodowało korki na Focha – jednej z głównych arterii w centrum Bydgoszczy, a także wydłużyło przejazd i tak już korkującą się w szczycie Warmińskiego przy skrzyżowaniu z Focha?
Jako zbawienny uważam natomiast nowy pomysł na oczekiwaną od lat rekultywację Wyspy Świętej Barbary na śródmiejskim odcinku Brdy. Ma tam powstać nie stały most, łączący wysepkę w bulwarem, lecz jedynie pływający pomost, do którego będzie można dopłynąć łódką czy kajakiem i przy pomoście zacumować. Takie rozwiązanie, mam nadzieje, uratuje wysepkę przed zadeptaniem i pozwoli zagospodarować ją tak, by cieszyła oko przechodniów na bulwarach i moście Staromiejskim.
