Nikt dziś nie zapija się na śmierć na ulicach

Klub Kukiz ’15 chce zgłosić projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i pozwolić na picie niskoprocentowego alkoholu pod chmurką.
To poselski projekt nowelizacji ustawy. Czas się nią zająć, bo jej przepisy pochodzą jeszcze z okolic stanu wojennego. Od tego czasu sporo się zmieniło. Nikt teraz nie zapija się na śmierć na ulicach, nie ma takich sytuacji jak kilkanaście lat temu.
Pomysł zakłada, że to samorządy mają wskazywać miejsca nieobjęte zakazem spożywania trunków, obecnie konkretne miejsca wskazuje ustawa.
Dobrym pomysłem jest przekazanie tych kompetencji samorządom. Właśnie po to one powstawały, by takimi sprawami się zajmować.

PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Czas na legalne piwko pod chmurką

Część osób krytykuje pomysł, wskazując że pijący pod chmurką będą zakłócać spokój, porządek i ciszę nocną. Doświadczenie pokazuje, że niekoniecznie muszą się mylić.
Co do zasady jestem zwolennikiem karania, a nie zapobiegania. Z mojego punktu widzenia nie ma różnicy, czy ktoś pije piwo, czy oranżadę. Ważne, by zachowywał się po spożyciu normalnie. Jeśli swoim zachowaniem - bez różnicy czy po wypiciu piwa, czy oranżady - będzie łamał prawo i przepisy, powinien zostać ukarany. Dla mnie spożywanie piwa jest okay, do czasu, gdy nie towarzyszą mu zachowania niezgodne z normami. Zresztą bardzo podobna sytuacja występuje podczas dyskusji nad marihuaną medyczną - od razu stwierdza się, że to zło, na które nie można się zgodzić.