Niektóre przypadki zgłaszane nam przez Czytelników, gdyby nie fakt, że mieszkańcom wcale wesoło nie jest, brzmią nawet humorystycznie.
Bo uliczne latarnie włączają się i wyłączają w najmniej spodziewanych momentach. Niektóre, na przykład, gasną po zmroku, a zapalają się, kiedy robi się jasno. Co zasadniczo zmienia powszechnie obowiązujące myślenie o sensie istnienia ulicznych latarni.
PRZECZYTAJ:Ciemność, widzę ciemność... na ulicy
Ale cóż. Przynajmniej nikt nie może zarzucić operatorowi, że nie palą się w ogóle.
Bydgoszcz staje się miastem, w którym powiedzenie, że najciemniej jest po latarnią, znajduje absolutne potwierdzenie. Przypomina się także Jerzy Stuhr ze swoim kultowym tekstem z filmu „Seksmisja”: „Ciemność, widzę ciemność”.