[break]
- Zwłaszcza osoby starsze sygnalizują nam, że na ulicy Nowej brakuje latarni. Zdecydowanie jest to nieoświetlone miejsce - mówi Dariusz Smól z Bydgoskiego Stowarzyszenia Miedzyń-Prądy.
Ciemno wszędzie
Coraz częściej na bydgoskich ulicach oświetlenie jest wyłączane lub po prostu się psuje. Problem z ulicznymi awariami lub całkowitym brakiem oświetlenia jest dość poważny. Na Miedzyniu ciemno jest zwłaszcza na ulicach: Warzywnej, Zasobnej, Przyleśnej, Sicieńskiej, Biskupińskiej i Krzysztofa Candera.
- Oprócz tego częściowy brak oświetlenia występuje na ulicy Żytniej, co zgłosili nam w tym roku mieszkańcy - przypomina Waldemar Kulpa, przewodniczący Rady Osiedla Miedzyń-Prądy. Dodaje przy tym, że awarie pojedynczych latarni są zwykle usuwane na bieżąco.
- Dotychczas nie mieliśmy większych problemów z przyjmowaniem naszych zgłoszeń awarii oświetlenia - przyznaje przewodniczący Kulpa. - Czasami zdarzało się, że uliczna lampa została naprawiona po tygodniu.
Osoby starsze sygnalizują nam, że na ulicy Nowej brakuje latarni. Zdecydowanie jest to nieoświetlone miejsce. - Dariusz Smól
Nieoświetlone ulice to najwyraźniej duży problem dla bydgoszczan. Mieszkańcy mają już dość egipskich ciemności na swoich ulicach. Sygnały, jakie docierają w tej sprawie m.in. do naszej redakcji dowodzą, że zwłaszcza osoby starsze wręcz obawiają się chodzić po zmroku po wielu bydgoskich ulicach. Niewidoczne chodniki mogą być dla nich niebezpieczne. Nietrudno wtedy o wypadek.
Będzie jaśniej
Zanosi się na poprawę tej sytuacji, ale nie od ręki. Jak przypomina Dariusz Smól, projekt oświetlenia ulic w ramach Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego został wprowadzony do projektu budżetu miasta na 2016 r. 11 830 mieszkańców osiedla Miedzyń-Prądy doczeka się oświetlenia na ulicach: Paprociej, Tragerów, Siecieńskiej, Zasobnej i Warzywnej. Koszt realizacji projektu wyniesie około 176 tysięcy złotych. - W ramach projektu 5/6, w 2014 r., lampy oświetliły, m.in. ulicę Notecką - mówi Waldemar Kulpa.
Coraz więcej zgłoszeń
Po naszym apelu do o zgłaszanie niepalących się latarni, napływa coraz więcej skarg. Tylko w zeszłym tygodniu było ich kilkanaście. Dziesiątki bydgoskich ulic toną w ciemnościach. W zeszłym tygodniu pisaliśmy także o awariach na Błoniu.
Czytelnicy skarżyli się, że aby dojść do pracy, muszą używać latarek w telefonach komórkowych, święcąc sobie pod nogi. Również mieszkańcy ulic Chodkiewicza, Kozietulskiego i Poniatowskiego od kilku dni narzekają na nieoświetlone miejsca. Brak oświetlenia to nie jest jedyny problem bydgoszczan. Coraz częściej można zauważyć, że latarnie włączają się i wyłączają, kiedy tylko chcą. Tak jest chociażby na ulicy Sowińskiego. Niektóre gasną po zmroku, a zapalają się rano.
PRZECZYTAJ:Jasno to widzę [DZIELNICOWYM OKIEM]
Przypomnijmy, że Bydgoszcz jest właścicielem 12 tysięcy latarni. Jednak większość, bo ponad 17 tysięcy, należy do operatora energetycznego „Enea”.
Przypominamy, że awarie oświetlenia można zgłaszać pod numerem telefonu: 52 582 27 13.