<!** Image 3 align=none alt="Image 209061" sub="Członkowie zespołu New New - Artur Czaiński, Marcin Makowiec i Agnieszka Bigaj - mają nadzieję, że wkrótce wystąpią w Bydgoszczy
[Fot. Nadesłana]">
Z AGNIESZKĄ BIGAJ i ARTUREM CZAIŃSKIM z zespołu New New, który niedawno wydał swoją debiutancką płytę, rozmawia Magda Jasińska.
New New to nowa grupa na polskim rynku...
Artur Czaiński: Zespół tworzą trzy osoby: Marcin Makowiec - gitarzysta, który obecnie jest na stypendium w Kalifornii, Agnieszka Bigaj - śpiew, oraz ja. To rzeczywiście coś nowego na polskim rynku, ale nawiązujemy do lat 80. i 90., do tego, co najlepsze z elektroniki. Wykorzystujemy też brzmienia akustyczne.
Agnieszka Bigaj: Nazwa jest bardzo przewrotna.
A.Cz: Zależało nam na podkreśleniu tego, że jesteśmy czymś nowym i świeżym.<!** reklama>
Czy pochodzicie z Trójmiasta?
A.B: Prawie. Ja jestem akurat z Poznania, ale przez ostatnie cztery lata mieszkałam w Gdańsku i tak się poznaliśmy.
A.Cz: To prawda. Ja i Marcin jesteśmy z Gdańska, a Agnieszka od niedawna mieszka w Warszawie.
Jak długo pracowaliście nad swoją płytą?
A.B: Nagranie płyty trwało rok.
A.Cz: Zaszyliśmy się w studiu Marcina, gdzie pracowaliśmy we trójkę. Natomiast cały proces tworzenia trwał trzy lata.
I przez trzy lata myśleliście nad swoim brzmieniem...
A.Cz: Pewne założenie było od razu, natomiast brzmienie poszczególnych piosenek powstawało podczas ich pisania.
A. B: Dużo zmieniły polskie teksty, które pojawiły się rok temu, zmieniły one również nasze brzmienie.
Pan i Marcin Makowiec znacie się znakomicie, bo graliście w innych formacjach...
A.Cz: Z Marcinem znamy się jakieś 15 lat, jeszcze z czasów szkolnych. Graliśmy w zespole Oxygen. Wymyśliliśmy New New.
A.B: Zespół narodził się z przyjaźni dwóch facetów.
A.Cz: Ale pojawiła się jedna pani i narobiła dużo zamieszania...
A co Pani robiła wcześniej?
A.B: Jestem studentką Akademii Muzycznej. Studiuję wokalistykę, a wcześniej skończyłam klasę fortepianu. Jestem więc wykształconym muzykiem. Moją pasją jest śpiewanie i mam nadzieję, że będę to robiła do końca życia.
Każdy z Was prywatnie słucha czego innego...
A.B: To jest takie combo, trzeba mieć różne inspiracje i być otwartym na muzykę. Wtedy są świeże pomysły.
Czy to prawda, że część utworów powstała wiele lat temu, a teraz zostały wyjęte z szuflady?
A.Cz: Kilka utworów powstało parę lat temu. Mamy nawet kompozycję, którą napisaliśmy 10 lat temu, ale okazała się na tyle świeża, że postanowiliśmy ją umieścić na płycie.
Co takiego jest w muzyce lat 80.?
A.Cz: Pewnie spodziewa się pani odpowiedzi, że brzmienie, ale mi się wydaje, że dziś została trochę zatracona forma piosenki, która królowała w latach 80. Inspiracja tamymi latami dotyczy właśnie tego - nasze numery na płycie są piosenkami.
A kto z Waszej trójki ma ostatnie słowo?
A.B: To jest bardzo trudne pytanie. Artur jest czasami despotą i do niego należy ostatnie słowo.
A.Cz: Dużo kompromisów, ale większość wygrywa. Sami robiliśmy miksy i zajęliśmy się produkcją płyty od początku do końca. Po naszym miksie masteringiem zajął się Marcin Bors i tak powstała nasza nowa płyta.
Przed rokiem pojawił się Wasz singel „9:05”. Czy jest to Wasza wizytówka?
A.B: Utwór „9:05” został wybrany na nasz singel, bo ma melodię, która wpada w ucho. On jest najbardziej popowy na płycie.
Jak odnajdujecie się na koncertach?
A.B: Granie koncertów sprawia nam wielką frajdę.
A.Cz: Te piosenki na żywo brzmią mocniej i bardziej energetycznie. Mam nadzieję, że będziemy mogli niedługo pokazać się w Bydgoszczy i okolicach.
A kto wymyślił nazwę?
A.Cz: Nazwę podpowiedziała mi moja żona. Przedyskutowaliśmy to w zespole i stwierdziliśmy, że nam to odpowiada. New New fajnie też brzmi.
„Zwierzenia przy muzyce” na antenie Polskiego Radia PiK w środę o godz. 18.05 i sobotę o 22.05.