Zgadzam się jednak z prezesem Derendą z TMMB, że powinny to być relacje symetryczne.
Jeśli bydgoskie Muzeum Wojsk Lądowych wypożycza np. niektóre eksponaty do Torunia, to jednocześnie oczekuje - i negocjuje - by jakieś atrakcyjne eksponaty z Torunia przez parę miesięcy cieszyły oko zwiedzających muzeum bydgoszczan i turystów.
Co jeśli wypożyczający nie ma nic do zaoferowania w zamian? Sądzę, że wtedy powinien zapłacić za pożyczkę. Business is business.