Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mózg Festival - Oryginalne, czasem dziwne, na pewno nietuzinkowo [wideo]

Kuba Ignasiak
W czwartek, 15 listopada wystartował w Bydgoszczy 8th Mózg Festival. Przez trzy dni klub Mózg i przestrzenie MCK opanowały dźwięki oryginalne, miejscami dziwne, na pewno jednak nietuzinkowe. Oto co działo się drugiego dnia.

W czwartek, 15 listopada wystartował w Bydgoszczy 8th Mózg Festival. Przez trzy dni klub Mózg i przestrzenie MCK opanowały dźwięki oryginalne, miejscami dziwne, na pewno jednak nietuzinkowe. Oto co działo się drugiego dnia.

Na początku muszę wyjaśnić, że z powodów niezależnych od piszącego te słowa pierwszy dzień festiwalu i spora część drugiego ominęła mnie. W tym miejscu ograniczę się więc jedynie do wyliczanki. Oto ona.<!** reklama>

Podczas pierwszego dnia 8th Mózg Festivalu bydgoszczanie mogli zobaczyć dwie odsłony wystawy zbiorowej „Ściany” (w Galerii Miejskiej bwa i klubie Mózg) a także wziąć udział w licznych koncertach. Na początek w sali koncertowej MCK zaprezentowali się: Bydgoska Orkiestra Muzyki Współczesnej, duet Szabolcs Esztenyi i Iwona Mironiuk, bydgoski flecista Tomasz Pawlicki oraz Krzysztof Knnitel Quintet.

Później impreza przeniosła się do Mózgu, gdzie w okolicach północy zagrała formacja SUB SPA. Na pierwszy ogień drugiego dnia festiwalu poszła lokalna formacja Tirvyous Wagon oraz trio Joshua Zubot / Bernerad Falaise / Isaiah Ceccarelli – tego wszystkiego niestety nie widziałem. Załapałem się za to na znakomity występ Nicka Didkovsky’ego – gitarzysty formacji Doctor Verve, który udało mi się dla Was nagrać. Muszę przyznać, że byłem bardzo zaskoczony tym co usłyszałem i zobaczyłem w MCK.

Spodziewałem się jakiegoś gitarowego pitu-pitu, a tu na scenie pojawił się gość, który od razu przeszedł do konkretów. Bez żadnego wsparcia wypełniał emcekową salę głośną, dynamiczną muzyką pełną ostrych, często wręcz metalowych riffów i szalonych solówek. Naprawdę wielki szacunek da pana Nicka, bo werwy i energii towarzyszącej jego grze pozazdrościć mógłby mu nie jeden długowłosy młodzieniaszek. Nie brakowało też zabawnej konferansjerki w jego wykonaniu okraszonej osobistymi anegdotami, w tym jedną – wysokoprocentową – dotyczącą Bydgoszczy. Śmiesznie było...

Po koncercie wytrawnego gitarzysty festiwalowa publiczność przeniosła się do klubu Mózg, gdzie przywitały ją niepokojące dźwięki Ukrainek z duetu Zavoloka & Laetitia Marais. Ciekawy był to występ, pełen głębokich basów i wolnych bitów okraszonych niesamowitymi wizualizacjami. Zamarłem na dobre pół godziny (bo delikatnie się spóźniłem). Drugi dzień Mózg Festivalu zakończył się występem wrocławskiego dj’a urywającego się pod pseudonimem Windom Earle.

Zaprezentował on set pełen szalenie połamanych dźwięków spod znaku idm. Zacny był to secik, który mimo późnej godziny (rozpoczął się w okolicach 01.30) przyciągnął na czarną, mózgową salę kilku zaciekawionych słuchaczy, niekoniecznie miłośników gatunku. Warto było go wysłuchać.

W sobotę ostatni dzień festiwalowych zmagań muzycznych. Jak wyszło? O tym opowiem Wam w kolejnej relacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo