Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motoryzacja to ich życie. Niezwykłą wystawę obejrzysz w... urzędzie [WIDEO]

Redakcja
Katarzyna Gębarowska/archiwum organizatora
Te panie udowodniły, że stereotypy dotyczące kobiet "za kółkiem" to nieprawda. Marta Kołodyńska od ośmiu lat jeździ na potężnych ścigaczach o takiej pojemności silnika, która wprawiłaby w osłupienie niejednego pana. Natomiast dzięki Annie Rapkiewicz setki bydgoszczan mogą korzystać codziennie z dobrodziejstw komunikacji tramwajowej.

Kobiety są jednymi z kilku bohaterek wystawy "Baba za kierownicą". Ekspozycja składa się z portretów pań, dla których pasją, codziennością i sposobem na życie jest szeroko pojęta motoryzacja. Projekt jest kontynuacją cyklu "Galeria Urząd". Pierwsza odsłona miała miejsce w zeszłym roku i nosiła tytuł "Do rany przyłóż".

Nieważne czy chodzi o prowadzenie tramwaju w zakorkowanym mieście czy udział w zlotach fanów motocykli, bohaterki zdjęć pokazują, że takie pasje można łączyć z tradycyjnymi rolami matek czy żon.

Ciekawe jest miejsce ekspozycji. Kuratorka wystawy, Dominika Kiss-Orska, na co dzień pracująca w MCK, już po raz drugi wychodzi z kulturalną inicjatywą poza mury zwykłej galerii. Ponownie, miejscem wystawy jest Wydział Uprawnień Komunikacyjnych Urzędu Miasta Bydgoszczy przy ul. Grudziądzkiej. - To miejsce bardzo dobrze się sprawdza. Ludzie spędzają tu czasem długie godziny, dzięki czemu, mogą obejrzeć te zdjęcia. Wystawę obejrzało pewnie więcej osób niż na ostatniej ekspozycji w bwa - śmieje się autorka zdjęć, Katarzyna Gębarowska.

Najciekawsze są jednak historie bohaterek fotografii. Marta Kołodyńka od ośmiu lat jeździ na ścigaczach. Jej ostatni nabytek to Suzuki z serii SV, którego pojemność silnika to bagatela 1000 cm3. - W motocyklach zakochałam się, gdy miałam dwa lata. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie pierwsze przejażdżki na baku komara. Miałam wtedy pięć lat - wspomina Kołodyńska. - Pierwsza maszyna miała pojemność 600 cm3. Trochę się bałam, wyjeżdżając nią pierwszy raz na miasto.

Takie parametry silnika to nie lada wyzwanie nie tylko dla kobiet. Dla Marty to chleb powszedni. Od lat regularnie odwiedza zloty motocyklistów w całej Polsce.

Nasza druga rozmówczyni, Anna Rapkiewicz ma wieloletnie doświadczenie w pracy za sterami tramwaju. - 18 kwietnia minie dziesięć lat od kiedy pracuję w MZK. Na początku chciałam jeździć autobusami, ale gdy zaczynałam, w użyciu były ikarusy i szef nie pozwolił - opowiada bohaterka wystawy. - Zaczęłam od tramwajów i tak pozostało do dziś. Czasem żartuję, że będzie tak do śmierci.

Pani Ania, która z domu do pracy wychodzi przed godziną czwartą, preferuje starsze modele tramwajów, dwuwagonowe konstale, których usterki w trasie o wiele łatwiej naprawić niż w nowych, naszpikowanych elektroniką tramwajów z Pesy. - W tych starszych czuje się pewniej, bo wiem co mam zrobić, kiedy jest awaria. Te nowsze wymagają telefonu do serwisu, aczkolwiek komfort jazdy jest w nich o wiele lepszy - opowiada Rapkiewicz.

Jak się okazuje, kobiety pracujące w MZK to już nie mniejszość. Stanowią blisko połowę załogi. Najmłodsza kierująca ma 21 lat. Rzadkością jest reakcja zdziwienia, gdy za kierownicą autobusu czy pulpitem tramwaju widać kobietę.

Więcej o wystawie w materiale wideo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo