Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moje trzy po trzy z plusem. Patrioty w cieniu weta

Artur Szczepański
Święta wielkanocne minęły pod znakiem zmasowanego ataku zjednoczonych sił prawicy na moją skromną osobę.

Z okazji lanego poniedziałku jeden z moich antagonistów nazwał mnie j…m aborcjonistą spod znaku gwiazdy Dawida, czym się nie przejąłem, bo święta wprowadzają mnie, mimo lewactwa, w nastrój wyrozumiałości nawet wobec tych, którym Bóg rozum odebrał niemal do końca i miał ku temu uzasadnione powody. Poza tym, gdybym stanął po stronie antyaborcyjnych inkwizytorów, byłoby to co najmniej tak upokarzające, jak bycie Niemcem w podwórkowej zabawie w wojnę sprzed wielu lat. I właściwie przeszedłbym nad tym wszystkim, z wrodzonym sobie liberalnym wdziękiem, do porządku dziennego, gdyby Andrzej Duda nie zawetował ustawy degradacyjnej, spartolonej, jak większość ostatnich prawnych dokonań rządzącej ekipy. Zaskakujące posunięcie, nawet gdyby jego ruch był grą, która w rezultacie doprowadzi do paru poprawek w parlamencie i degradacyjny upiór znów zacznie straszyć żywych i co gorsza… umarłych wojskowych i ich rodziny.

Bardziej jednak od prezydenckiego „nie” poruszył mnie zakup patriotów, czyli amerykańskich baterii, za pierdyliardy dolarów z naszych podatków. Kto za nie zapłaci: ja, my, moje i nasze dzieci, wnuki, a być może prawnuki. Kalkując koszty, pożałowałem dymisji Antoniego Macierewicza, który miał wszystko, a szczególnie uzbrojenie, po tzw. taniości. Pozwolę tu sobie jedynie na przypomnienie zabawnych mistrali po dolarze za sztukę lub przebiegłych karakali, których minister nie wziąłby nawet za darmo, bo ma swój honor. Pomijam też fakt, iż cwani Rumuni taniej niż my nabyli podobne do naszych patrioty. I choćby za to prezydent Andrzej Duda powinien ich wywalić ze świętego przymierza Międzymorza, bo robienie czegoś takiego za plecami takiego mocarstwa, jak Polska jest co najmniej oburzające. Wstydź się Rumunio!

Moje doświadczenie w handlu bronią, nie licząc pokątnej sprzedaży noży typu fińskiego w dzieciństwie, jest znikome, ale wydawanie miliardów dolarów przy każdej sondażowej utracie popularności to kiepski pomysł. Tak naprawdę tylko nieliczni wiedzą, ile takie baterie typu patriot mogą kosztować. Więcej na ten temat dowiemy się, gdy trafią na wyprzedaże, spowodowane wymyśleniem przez Ruskich jeszcze szybszych rakiet. Warto przy okazji takich nadzwyczajnych wydatków zamiast rzucać miliardami zwrócić się choćby o wstawiennictwo Najwyższego w intencji bezpieczeństwa ojczyzny za pośrednictwem ojca Tadeusza. Per saldo nie byłoby taniej, ale za to na fest patriotycznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Moje trzy po trzy z plusem. Patrioty w cieniu weta - Nowości Dziennik Toruński