- Mamy przygotowany całkiem nowy model biznesowy, jeśli chodzi o propozycję dla najemców, oparty na innym modelu płatności i innej formie współpracy. Myślimy o szerszej formie handlu. Słuchamy głosu mieszkańców…
Więcej menedżerka zdradzić nie chciała, zasłoniwszy się tajemnicą biznesową.
I jak się państwu podoba to wyjaśnienie? Bo moim zdaniem, jest bombowe. Gdybym był nauczycielem akademickim w Wyższej Szkole Biznesu, to poleciłbym studentom przepisać te zdania i podkreślić wężykiem jako przykład, jak mówiąc coś, nie powiedzieć niczego.
A nawiasem mówiąc, nieobecność prezesa spółki – operatora na sesji mogącej zdecydować o losach Hali Targowej pokazuje miejsce, które w hierarchii jego zainteresowań zajmuje to przedsięwzięcie.
Bydgoski ratusz najwyraźniej jednak bardzo chciał usłyszeć w słowach menedżerki coś optymistycznego, bo dał jej firmie czas do końca kwietnia na przedstawienie bardziej wyczerpującej wersji planu rozwoju. Tylko czy wtedy nie okaże się, że była to bomba z opóźnionym zapłonem?
To może Cię zainteresować
► To może Cię zainteresować:Zobaczcie, jak kiedyś wyglądał handel w Bydgoszczy. Po dawnych straganach, sklepach i reklamach zostały tylko wspomnienia i zdjęcia. Oto unikatowe, archiwalne zdjęcia.
Gwara bydgoska - tak mówiono kiedyś w Bydgoszczy i okolicy. ...
