Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magazyn "Expressu Bydgoskiego". Co przygotowaliśmy w tym tygodniu [zapowiedź, 23.11.2018]

sier
Jak w każdy piątek w "Expressie Bydgoskim" - Magazyn. Najlepsze reportaże, wywiady. Tematy ważne dla naszego miasta, regionu - i nie tylko. Zobaczcie, co przygotowaliśmy w tym tygodniu. [Magazyn "Expressu", 23 listopada 2018]

Co jeszcze w Magazynie?

Bydgoszcz naszą widzieli piękną, wielką, ogromną

Sto lat temu, w dobie odzyskiwania niepodległości przez Polskę, o powstaniu Kujawsko-Pomorskiego nikt nawet nie myślał. Toruń od Bydgoszczy oddzielała granica województw, w obu ośrodkach trwał napływ przybyszów z całego kraju, a samorządy starały się załatwić najpilniejsze potrzeby mieszkańców.

Pierwsze wizje dalszego rozwoju Torunia i Bydgoszczy jako miast na nowo powstałej Rzeczpospolitej mogły się kształtować dopiero latem 1919 roku, kiedy w Traktacie Wersalskim określono powojenne granice i zapisano powrót Bydgoszczy i Torunia do Polski. Obydwa miasta znajdowały się wówczas w bardzo specyficznej sytuacji...

Niemoc służby zdrowia to moc znachorów. „Wyleczą” wszystko

Zapaść publicznej służby zdrowia powoduje, że miliony Polaków korzystają z usług różnych uzdrowicieli. Już w 2012 roku przyznawał się do tego w badaniu OBOP prawie co czwarty z nas.

Chory kręgosłup? Też pomagam. Co drugi klient ma zaburzony kręgosłup. U męża też chory? Zapraszam oboje. Cena za wizytę: 100 złotych - zachęca pan Daniel. I szybko uściśla: „100 złotych od osoby”. Pan Daniel ma gadane niczym mistrz marketingu bezpośredniego. Tymczasem jest „tylko” mistrzem bioterapii, jak się przedstawia. Prowadzi w Toruniu gabinet na zapleczu dawnego zakładu Elana. Ten sam gabinet, w którym przyjmował jego ojciec, Krzysztof K., skazany karnie w 2014 roku uzdrowiciel. Mężczyzna doprowadził na skraj kalectwa 6-letnią dziewczynkę. Prawomocnym wyrokiem toruńskiego sądu miał na 3 lata zamknąć swoją uzdrowicielską działalność. Czy to zrobił? Można mieć wątpliwości.
Krzysztof K. zmarł w marcu ubiegłego roku. Gdy rozmawiam z jego synem, jako potencjalnie zainteresowana uzdrowieniem kręgosłupa, sam zdradza niepokojące fakty.

- Tata już pani nie przyjmie, ale ja mogę pomóc. Mam doświadczenie, bo praktykowałem z ojcem przez 3 lata przed jego śmiercią - mówi pan Daniel.

Potwierdza to, o czym głośno było nie tylko w Toruniu. Skazany Krzysztof K. nie przestał uzdrawiać. Swą cudowną mocą obdarowywał kolejne osoby. Rzecz jasna, nie za darmo.

Podczas procesu sądowego wyszło na jaw, że ten 53-letni wówczas mężczyzna, „leczący” ludzi energiami od ponad dwudziestu lat, to tak naprawdę mechanizator rolnictwa. Tytuł bioenergoterapeuty zdobył dopiero w trakcie trwania sprawy sądowej. Cudowną moc w rękach i umyśle Krzysztof K. rzekomo odziedziczył po swej matce - znachorce.
Po ratunek do Krzysztofa K. przyjeżdżali ludzie najróżniejszych profesji: od krawców po nauczycieli. Za wizytę płacili 50-100 zł. Uzdrowiciel energią swych rąk „leczył” ich obolałe kręgi, migoczące przedsionki, a nawet nowotwory.

Policjanci z drogówki i śmierć na cały etat. Trzeba się nauczyć z nią żyć

Zwykły śmiertelnik nie wyobraża sobie, co się dzieje na ulicy po wypadku. Szok, krew, łzy, histeria i policjanci, którzy nie mają prawa niczego - przynajmniej oficjalnie - przeżywać. „Drogówkę” interesują ślady i relacje uczestników wypadków oraz świadków. Ale policjant nie może wymazać drastycznych obrazów z pamięci...

Są wypadki na oko beznadziejne, z samochodem zmiażdżonym niemal do zera. A kierowca wychodzi z takiej „żyletki” o własnych siłach, niemal nietknięty.
- Można powiedzieć, że to coś niewytłumaczalnego, niech będzie: cud, a na pewno wielkie szczęście takiego człowieka - mówi asp. sztab. Sławomir Wojciechowski, kierownik Ogniwa Obsługi Zdarzeń Drogowych Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Bydgoszczy. Na ulicy przepracował niemal 20 lat. Widział kilkaset wypadków.
Pamięta niejeden wypadek cud.
- Peugeot kabriolet dostał się między dwa samochody ciężarowe, które zmiażdżyły go z obu stron. Na koniec osobówka została wciśnięta, dosłownie wbita, pod tę pierwszą ciężarówkę. Po opisie sądząc, przeczuwałem, że jadę do wypadku śmiertelnego. Na miejscu widzę strażaków i zastanawiam się: dlaczego nie rozcinają tego peugeota. I przeżyłem szok. Zobaczyłem kierowcę nie tylko żywego, ale w dobrym stanie zdrowia!

Mur pruski. Czarna legenda i jasna przyszłość?

Przy ulicy Studziennej w Toruniu deweloper kupił działkę, na której stoi XIX-wieczny dom z pruskiego muru. Gdyby ta historia była typowa, do akcji powinien wkroczyć buldożer i sfatygowaną konstrukcję zrównać z ziemią, aby na "uwolnionej" w ten sposób działce inwestor mógł postawić blok.

Ta historia jednak typowa nie jest. W budynku trwa właśnie kapitalny remont. W odnowionych zgodnie ze sztuką murach powstaną nowoczesne mieszkania. Ich przyszli lokatorzy będą się cieszyli drewnianym gankiem i pełnym zieleni ogródkiem. Tak, jak to było kiedyś.

Szkieletowe mury dawnych stajni przy ul. Powstańców Warszawy w Bydgoszczy również nie upadły pod ciosami młotów. Po przebudowie zmieniły funkcję, dziś są tam mieszkania. Trwa również akcja ratunkowa szkieletowej wizytówki miasta - młynów Rothera. Okazuje się, że budynki w kratkę, które nawet niektórzy konserwatorzy zabytków skazują na śmierć, jako obiekty tymczasowe, da się wyremontować. Jest to możliwe i opłacalne.

Zapraszamy do czytania od rana w piątek, 23 listopada. E-wydanie znajdziesz na https://www.prasa24.pl/gazeta/express-bydgoski/ oraz www.plus.expressbydgoski.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!