– 5 pocisków wycelowanych w Lwów. Odpowiednie służby zostały skierowane na miejsce. Zdobywamy bardziej szczegółowe informacje – powiedział mer Lwowa Andrij Sadowy.
Przewodniczący lokalnej administracji Maksym Kozytski wezwał mieszkańców regionu lwowskiego, by pozostali w ukryciu.
Wcześniejsze doniesienia mówiły o czterech atakach. Wciąż trwa alarm lotniczy.
O ataku na miasto napisała także deputowana do ukraińskiej Rady Najwyższej Kira Rudik.
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak poinformował na twitterze, że agresor przeprowadził pięć dużych ostrzałów rakietowych. "Pięć potężnych uderzeń rakietowych w cywilną infrastrukturę zabytkowego europejskiego Lwowa. Rosjanie nadal barbarzyńsko atakują ukraińskie miasta z powietrza, cynicznie deklarując całemu światu swoje … do zabijania Ukraińców" - napisał polityk.
Mer Lwowa Andrij Sadowy poinformował, że na razie nie ma informacji o ofiarach, ani zniszczeniach. "Służby pojechały na miejsce. Wyjaśniamy szczegóły" - napisał Andrij Sadowy w serwisie telegram.
Według informacji Ukraińskiej Prawdy, kilka pocisków trafiło w pobliżu obiektów kolejowych. Nie ma jednak ofiar wśród pasażerów i pracowników kolei. Zarówno ekipa stacyjna, jak i załogi pociągów pracowały normalnie - przekazały władze.
