Mogę zrozumieć argumenty o zbyt ciasnej jak na XXI wiek infrastrukturze Okęcia, ale po wybudowaniu niskobudżetowego Modlina, moim zdaniem, jest już posprzątane z marzeniami o zrobieniu z Warszawy Frankfurtu czy Amsterdamu.
Mogłoby to tylko jeszcze bardziej podciąć skrzydła portom regionalnym, w tym naszemu, pracowicie zbierającemu pasażerów do statystyk. Naprawdę, stać nas na to, by równać z ziemią to, co jest, by startować do czegoś... ulotnego?