Koronowski młyn to kolejny przykład tego, jak prywatni inwestorzy mogą zadbać o ślady historii.
Budynek był w fatalnym stanie technicznym, można go było zburzyć albo czekać aż sam się rozpadnie. Taką taktykę stosuje wielu przedsiębiorców, którzy posiadają na swoich działkach zabytki. Traktują je jako przeszkody, a nie jako szanse.
Właściciele koronowskiego młyna poszli jednak innym, bardzo słusznym tropem. Remont zabytku i odbudowa wyjątkowego koła pochłonęły sporo czasu i pieniędzy, ale ma szansę zwrócić się z nawiązką. Dzięki temu w tym miejscu powstanie nie tylko restauracja, ale też wyjątkowa atrakcja turystyczna. Mieszkańcy Koronowa z pewnością to docenią.