Miasto nie odzyska już zamku. O rekonstrukcji teatru i zachodniej pierzei można jeszcze marzyć. Tracimy jednak kolejne ślady historii Bydgoszczy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 91056" sub="Plac Teatralny. Tu jeszcze można zdecydować się na rekonstrukcję Fot. Tadeusz Pawlowski">Według prezesa TMMB, Jerzego Derendy, najcenniejszym straconym zabytkiem był zamek rozebrany u schyłku XIX wieku. - Możliwość rekonstrukcji została zaprzepaszczona wraz z decyzją o kontynuowaniu prac przy hotelu „Qubus”, gdzie odkryto obwałowania pierwszego grodu. Namiastką jednej z największych polskich twierdz będzie makieta. W najbliższych dniach spotkamy się z jej wykonawcą. Jednak boli też decyzja o budowie hotelu przy Wałach Jagiellońskich. Chcieliśmy, aby w tym miejscu zrekonstruowano chociaż fragment 8-metrowych murów z basztą i blankami. Usłyszeliśmy, że to utopia. Inne miasta „odbudowują” historię, która nadaje tożsamość, a u nas marnuje się szanse - ubolewa prezes.
Według miejskiego konserwatora zabytków, Sławomira Marcysiaka szansa na rekonstrukcje zamku minęła wcześniej. Odbudowa innych obiektów może też budzić dyskusje.
<!** reklama>- Twierdza spinała średniowieczną Bydgoszcz w sensie pełnego krajobrazu kulturowego. „Czytając miasto” rzeczywiście byłaby to najważniejsza kartka w opowieści o jego dziejach. Ale tej konstrukcji już wcześniej nie dało się odbudować. Układ urbanistyczny zupełnie się zmienił. Nie można tej straty porównywać z teatrem czy zachodnią pierzeją. Tam decyzja o rekonstrukcji zależy od nas. Warto jednak pamiętać, że będzie to budzić emocje. Zgodnie z Kartą wenecką, podstawowym atutem obiektów zabytkowych jest ich autentyczność. Rekonstrukcje nie wnoszą więc nowej wartości. Ściera się to z założeniem, że ważniejsza jest ciągłość kulturowa. Jednak życie uczy, że kompromis znajdziemy gdzieś po środku. Chciałbym by na placu Teatralnym przywrócono zabudowę zgodną z historyczną myślą urbanistyczną. Niekoniecznie musiałaby to być wierna rekonstrukcja, ale obiekt uwzględniający kontekst otoczenia i „prowadzący dialog” z przeszłością - tłumaczy Sławomir Marcysiak.
Bydgoszczanie stają się jednak bardzo wrażliwi na wizerunek miasta. Znikanie z elewacji i dachów nawet niewielkich detali budzi obawy. - Na narożniku dachu katedry znajdował się krzyż. Przyczepiony był do niego metalowy aniołek. Widać to na starszych zdjęciach. Jednak od kilku lat figury już nie ma - zauważa Czytelnik. Konserwator zapewnia jednak, że po kończącej się właśnie renowacji zabytkowy detal wróci na miejsce.
Wiele osób czeka też na rekonstrukcję fontanny „Potop”.
- Nikt już nie pyta o to, czy ją odbudujemy, ale kiedy. To jednak zależy od pieniędzy, jakie uda nam się zebrać i wsparcia miasta - mówią członkowie stowarzyszenia walczącego o jej powrót na plac Wolności.