Zwykł mówić o sobie nader skromnie: „aktorzyna z Krakowa”. Pochodzi ze Śląska. Podobno, zdając na krakowską PWST, Marian Dziędziel przed komisją rekrutacyjną miał w gwarze śląskiej powiedzieć „Stepy akermańskie” Mickiewicza - oryginalna interpretacja stała się przepustką na studia aktorskie, wszak pod jednym warunkiem - że... nauczy się mówić po polsku, co jak wyznał w jednym z wywiadów, początkowo było dla niego karkołomnym zadaniem.
Debiutując na scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w roli Karmazyniella w „Metafizyce dwugłowego cielęcia Witkacego”, grał nieprzeciętnie, a jednak przez kolejne 30 lat kariery był aktorem drugiego planu. To jednak w żaden sposób „nie przykrywało” osobowości Mariana Dziędziela - zawsze potrafił wykreować charakterystyczne postaci, nawet jeśli był to epizod. A odkąd stał się „człowiekiem Smarzola”, wreszcie mógł zaprezentować się widzom na pierwszym planie. Jeśli chodzi o film - główne role zaczęły się od „Wesela” - i to od razu z nagrodą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za najlepszą rolę męską.
O występach w Piwnicy pod Baranami, teatrze, filmie oraz telewizji aktor z pewnością opowie podczas spotkania w Hotelu Bohema w ramach cyklu Artyści w Bohemie. Całość zakończy wykwintna kolacja.
29.01. (niedz.) godz. 17 - Spotkanie z Marianem Dziędzielem, Hotel Bohema (ul. Konarskiego 9).
Bilety 150 zł (w koszt wliczona jest czterodaniowa kolacja z napojami) w Hotelu Bohema, Karczmie Rzym oraz www.hotelbohema.pl